|
W naszym małym klubie ostatnio cieszą się powodzeniem hinduskie klimaty. Najpierw „Biały Tygrys”, teraz „Brzemię rzeczy utraconych”.
Coraz bardziej podobają nam się książki mówiące o życiu zwykłych ludzi, a nierealne dla nas życie bogaczy schodzi na plan drugi. Czytając tą powieść śledzimy losy pewnej grupy ludzi - ponieważ nie można wskazać tego jednego, głównego bohatera. Obserwujemy więc szesnastoletnią Sai i jej rozkwitającą milość do korepetytora Gjana, jej dziadka – sędziego Dźemubhaia, ich kucharza i jego syna Bidźu, dwóch sióstr Loli i Noni, wujka Potty’ego i ojca Botty’ego i wraz nimi z nimi próbujemy odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Pomimo trudnych, a może gorzkich rozważań na temat życia, autorka ma dar pisania w sposób ciepły i uspokajający, czemu sprzyjają nepalskie zapachy i hinduskie przyprawy.