|
Tak jak Balzac nakreślił w XIX w. „Komedię ludzką”- cykl powieści, w których sportretował ludzkie charaktery, tak Jacek Dehnel nawiązał do tego cyklu pisząc „Balzakianę”, w której pokazał, że natura ludzka, ludzkie słabości, wady, przywary, ale i zalety, nie zmieniły się od lat. Niezmiennie ludzie pragną miłości, akceptacji, ale podążają za pieniędzmi, za karierą, a potem budzą się pewnego dnia zupełnie osamotnieni, choć z pieniędzmi i kolejnym szczeblem zawodowym. Niezmiennie pędzą naprzód, z dnia na dzień, poświęcając swym dzieciom, albo pociechom swych braci czy sióstr zaledwie ułamek chwili, zaś czas biegnie i okazuje się często, że ciotczyne prezenty są właśnie dla dzieci, a nie dorosłych siostrzeńców.
„Balzakiana” zbudowana jest z czterech opowiadań, w których dostrzegamy plejadę bohaterów. I starszych i młodszych zmagających się z życiem na swój sposób. Znajdziemy tu i ojca Goriot w żeńskim wydaniu; i pruderyjny dom państwa Ściepko; i mezalians duchowy; i młodego chłopaka zafascynowanego sztuką, który uczy dobrych manier, a perfekcyjnie opanował nakładanie „ludzkiej maski”, czyli sztukę udawania kogoś, kim nie jest; i Halinę Ruter zapomnianą piosenkarkę...
Książka – jak zwykle u Dehnela – napisana jest z dbałością o język, więc czyta się ją przyjemnie, delektując się pięknem słowa. Ale ogromnym wyróżnikiem utworu jest jego zawartość treściowa, która skłania do myślenia i jest dobrym materiałem do dyskusji. O tym, że świetnie się o „Balzakianie” rozmawia przekonałyśmy się podczas spotkania DKK dla dorosłych w Bibliotece na Osiedlu Budziwój. Dyskusja była wartka niczym akcja powieści, poruszała wiele tematów, ciekawiła, skłaniała do spojrzenia na problem z różnych punktów widzenia, inspirowała – słowem była bardzo udana.
Aldona Wiśniowska