|
18 lutego br., na kolejnym spotkaniu w DKK przy MiP Bibliotece Publicznej w Kolbuszowej dyskutowaliśmy o książce Wojciecha Kuczka - Senność.
Tym razem na spotkanie zgłosiło się pięć pań. Na początku rozmowa skupiła się na samym autorze i jego twórczości.
Wojciech Kuczok (1972- ), jest prozaikiem, krytykiem filmowym i scenarzystą. Większość kojarzy jego twórczość z pamiętnego filmu Pręgi, który powstał na podstawie jego książki Gnój.
Prawie od razu panie podzieliły się na dwie grupy. Jedna, do której twórczość Kuczka w jakiś sposób trafia i przemawia oraz druga, dla której Senność jako lektura była zbyt nużąca. Może to fakt, że nie ma w tej książce soczystej fabuły, a losy trójki bohaterów wolno i „sennie” snują się przez cały czas czytania. Książka powstała na bazie scenariusza, jaki stworzył Kuczok, a na ekrany kin przeniosła go Magdalena Piekorz.
Fabuła Senności opowiada o trzech osobach, których cierpią na nietypową “senność”. Ich życie jest przepełnione niemocą. Chcieliby realizować swoje marzenia, ale na drodze ich spełniania stoją przeszkody, których nie umieją i nie mogą przekroczyć.
Adam jest młodym lekarzem, w którego rodzice sączą wszystkie swoje ambicje, a on nie może poradzić sobie z ich oczekiwaniami. Robert to zniedołężniały pisarz, który od wielu lat nie może napisać książki, co wywołuje w nim frustracje. Winę za swoją niemoc twórczą zrzuca na żonę i jej rodzinę. Róża była kiedyś wyśmienitą aktorką teatralną, ale odkąd poślubiła despotycznego karierowicza, nie jest w stanie już tańczyć.
Trzy przeplatające się historyjki. Każdy z bohaterów nie żyje naprawdę, tkwiąc w swojej przestrzeni niespełnienia. Bohaterowie są senni w sensie dosłownym, pełni rozczarowania i smutku. Dominującym stanem ich uczuć jest melancholia. Budzą się do życia tylko w konfrontacji ze zmianami otoczenia. Kuczok starannie i precyzyjnie połączy te trzy historie, aby wyeksponować ich moment przebudzenia. Zmiana osobowości bohaterów kieruje ich w inne życiowe role. Adam pozbywa się kompleksu homoseksualności, Robert dowiaduje się o dręczącej go ciężkiej chorobie, Róża budzi się z narkolepsji. Koniec z marazmem, nie ma czasu na przesypianie życia. Cała ta opowieść niestety nie zachwyca uniesieniami, choć zastanawia nad tym w jaki sposób realizujemy raz dane życie.
Czy warto tkwić w kłamstwie, niespełnieniu? Czy rezygnować z własnych marzeń, zamierzeń, dążeń, życiowych aspiracji, gdy napotykamy na nietolerancję, stereotypy, a nawet oczekiwania innych wobec nas?
Chciałoby się raczej powiedzieć – „Człowieku carpe diem”.
A. Mierzejewska