|
“Krótka wymiana ognia” Zyty Rudzkiej to portret starzejącej się kobiety - poetki Romy Dąbrowskiej. Toczy ona nierówną walkę ze starzejącym się ciałem, które nie daje już przyjemności, za to daje ból i cierpienie. Dla jednej z czytelniczek to smutny portret samotnej kobiety, w życiu której brakuje mężczyzny. Dla innych to powieść o kobiecie nazbyt skupionej na własnej seksualności. Zyta Rudzka to pisarka ciała, starości, demencji, odchodzenia. Jak powiedziała w wywiadzie dla “Polityki” w “Krótkiej wymianie ognia” chciała starą kobietę wyprowadzić z klatki dla starej kobiety, pokazać że kobieta może być taką, jaką chce być.
W powieści mamy też pokazaną relację matka - córka. Matka głównej bohaterki, mamulka, mieszka na wsi i rozmawia ze studzienką. Opowiada studzience całe swoje życie - Studzienko, ty wiesz, jak było. Tworzy dziecięce wierszyki - mam sto latek, sto i pół, sięgam bródką ponad stół. Z córuchą barbeluchą, które jest uczona ale nieudaano ma bardzo chłodną relację. Wzajemne kontakty między nimi wynikają raczej z obowiązku, niż potrzeby głębszej relacji. Roma też ma córkę, Zuzankę, świetnie zapowiadająca się pianistkę. Zuzanka w wieku osiemnastu lat porzuca granie i znika z domu. Informuje rodziców by jej nie szukali. Przez życie Romy przewinęło się wielu mężczyzn. Z żadnym jednak nie związała się na stałe. No zramolała seksualnie jestem i jakby nadal rozzmysłowiona, i nikogo. Tylko były mąż odwiedza ją od czasu do czasu przynosząc słoik zupy.
Klubowiczki zwróciły uwagę na język powieści. Na krótkie zdania, które kryją w sobie ogromną ilość treści. Pisarka w wywiadzie dla Dwutygodnika mówi : Ja właściwie piszę przepisując. [...] tak, by uzyskać krótkie zdania, a krótkie zdania długo się pisze.[...] Chciałam oddać oddech bohaterki, rytm starszej osoby, rwany, zdyszany, często lękowy, tę mieszaninę dezorientacji geograficznej, genealogicznej i historycznej.
“Krótka wymiana ognia” bardzo podobała się tylko dwóm czytelniczkom, pozostałym przeszkadzały opisy seksualności głównej bohaterki. Skrótowy styl pisania też nie przypadł do gustu wszystkim klubowiczkom. Nie przeszkodziło to jednak w dyskusji, która była bardzo ożywiona. Jako, że książka traktowała o cielesności, moderatorka poprosiła czytelniczki, by każda samej sobie powiedziała komplement. Panie nie miały z tym żadnego problemu :)
Polityka, 2019, nr 37, s. 84-85 https://www.dwutygodnik.com/artykul/7740-czas-na-inne-piosenki.html