|
Sprawozdanie ze spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Komańczy
6 lipca odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Komańczy, które poprzedzone było miłym wydarzeniem – spotkaniem autorskim z Andrzejem Potockim, historykiem, pisarzem, poetą, który na co dzień mieszka w Lesku.
Autor zaczął swoją opowieść o swoich początkach z twórczością literacką. Zaczęło się od tego, że poproszono go o opowiedzenie jakieś legendy związanej z kamieniem pod Leskiem, do telewizji. Z racji tej, że wówczas był nauczycielem w leskim liceum, „gadane” miał i to na luzie. Zachwyceni redaktorzy ponownie zwrócili się do pana Potockiego o przygotowanie i przedstawienie więcej legend. Wyszło z tego bardzo dużo odcinków, które emitowane były w lokalnej Rzeszowskiej Telewizji. Powstała również książka „Księga legend i opowieści bieszczadzkich”. Z biegiem czasu, książek powstało znacznie więcej.
Pan Andrzej swobodnie opowiadał o swoich książkach, zleceniach, oraz warsztacie tworzenia, kiedy jeszcze nie było Internetu, dostęp do literatury fachowej był znikomy, gdyż nie było publikacji związanych z tematem, który dopiero powstawał, czy rozbudowywano go. Opowiedział nam również o historii kradzieży obrazu świętej Madonny z cerkwi w Komańczy. Miało to miejsce końcem lat 60-tych. Z tej racji pan Andrzej napisał wiersz, który odczytał nam ze swojego tomiku pt. „Madonny bieszczadzkie”. Wersję zapisaną w cyrylicy przeczytała jedna z pań z DKK.
Po tak miłym spotkaniu, członkowie DKK zostali jeszcze w bibliotece, by omówić ostatnio przeczytaną lekturę Sabiny Jakubowskiej pt. „Akuszerki”. To inspirowana autentycznymi zapiskami prababki autorki porywająca i poruszająca opowieść o kobiecie, która niosła pomoc o każdej porze dnia i nocy, także podczas wojennej zawieruchy. Franciszka, główna bohaterka, rodzi pierwsze dziecko przy swojej matce zastępczej, która jest znaną akuszerką. W tym czasie, na dworze rodzi inna kobieta. Franciszka zostaje zatrudniona jako mamka. Splot wydarzeń sprawia, że bohaterka zaczyna pomagać innym kobietom, w przyjściu na świat ich dzieci. Dzięki nieoczekiwanemu wsparciu zaczyna naukę w krakowskiej szkole położnych. Nie pewna, zagubiona w końcu nabiera pewność siebie. Z Krakowa wraca bogatsza w wiedzę o rodzeniu, lecz boleśnie zderza się z wiejską biedą i uprzedzeniami.
„Akuszerki” to piękna powieść, która porywa i przeraża jednocześnie, dotykając delikatnie głębokich strun naszych serc. Oprócz bogatego języka który pięknie odzwierciedla obrazy w wyobraźni, z surowym stylem, autorka oddała realia małopolskiej wsi, ludzi, folkloru czy nawet języka. Z głębi serca, od struny poruszonej przez lekturę, książkę bardzo polecamy!
APB