Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

Jakub Małecki „Saturnin” i „Święto ognia” - recenzja

29-08-2022

Jakub Małecki „Saturnin” i „Święto ognia”

     

Jakub Małecki jest obecnie jednym z najpoczytniejszych pisarzy młodego pokolenia, nagradzanym i zbierającym znakomite recenzje krytyków. Jego powieść „Święto ognia” stała się podstawą scenariusza filmowego do nowego filmu Kingi Dębskiej pod takim samym tytułem.

Przeczytałam obie książki i nie roszcząc sobie pretensji do znawstwa czy szczególnej przenikliwości, napiszę jak odebrałam te historie, ja – przeciętna czytelniczka, trochę jednak oczytana.

Zarówno „Święto ognia”, „Saturnin” jak i przeczytana wcześniej „Rdza”, to powieści, które czyta się łatwo, z przyjemnością, zaciekawieniem i po przeczytaniu, wkrótce o nich zapomina. Nie jest to z pewnością tandeta ani literatura niskich lotów. Język jest sprawny, postaci dobrze skonstruowane, narracja oszczędna, ale wypełniająca atrybuty opisu psychologicznego bohaterów, a także logiczna w przebiegu prowadzenia ich głosów powieściowych. Książki poruszają różne, ważne psychologicznie i społecznie problemy, sytuują akcję i bohaterów w różnych środowiskach, miejscach i czasach, ale ze względu na styl pisarza oraz jego stałe schematy, według których konstruuje swoje postaci i sytuacje, stanowią jakby pewną całość narracyjną, szczególnie kiedy się czyta te powieści jedna po drugiej. Mam wrażenie, że mimo całego starania pisarza w kierunku indywidualizowania jego bohaterów i niewątpliwej sprawności warsztatowej, są oni trochę jak postaci teatru marionetek. Każdy uosabia jakąś charakterystyczną cechę, czy jak dawniej powiadano, cnotę i nosi ją jak maskę z napisem: wierność, wytrwałość, miłość, gniew itp. Generalnie są one zastygnięte w swojej roli i nie mogą wychylić się, aby trochę zaskoczyć, zadziwić czy po prostu narozrabiać.

Może nie mam racji i ludzie tacy po prostu są, wciśnięci w swoje role, sztywni, w większości nudni. Jednak po to czytamy książki, aby właśnie wyjść z naszych ram, doznać wstrząsu, zostać wybitym z własnych kolein, przeżyć olśnienie. Z pewnością każdy z nas, czytelników spotkał na swej drodze takie książki i wie co to znaczy. Wraca się do nich przez całe życie, a czasem one nawet zmieniają życie czytającego, otwierając nowe horyzonty i przewartościowując myślenie. Książki Małeckiego jeszcze do tej kategorii się nie zaliczają. Są dobre, są poprawne z pewnością potrzebne, ale tylko tyle, a może aż tyle w czasie zalania rynku książki ewidentnym chłamem i tandetą czasem reklamowaną jako sezonowe arcydzieła.

To, że książki Małeckiego będą filmowane uważam za ich atut i dobrą perspektywę. Są skonstruowane jak materiał pod scenariusze i być może pisarz robił to świadomie, czego nie mam mu za złe. Film, dobrzy aktorzy, dobra scenografia przyda postaciom i sytuacjom tego nieodzownego szlifu i blasku jakiego brakuje w książkach. Tematy tych powieści są społecznie nośne i dają możliwość do psychologicznego pogłębienia postaci. Sądzę, że film jest właściwym medium, bo na modny obecnie serial jest tu za mało materiału.

Powieść dobra a powieść znakomita to jednak dwie różne sprawy. Małecki o swoich bohaterach mówi a nawet stosuje zabieg narracyjny, że bohaterowie mówią wprost od siebie w pierwszej osobie. Definiuje ich przez język i działanie, ale nie daje czytelnikowi pola do jego własnej interpretacji, poczucia tajemnicy, chęci dociekania, pozbawia go części emocji związanych z uruchomianiem własnej wyobraźni i poszukiwania rozwiązań. Nic tu nie chwyta za gardło, nie budzi sprzeciwu, nie ma olśnienia i tej iryzującej palety barw w malowaniu tła zdarzeń. Obie powieści mimo odmiennej tematyki są bardzo podobne. I nie o tematykę mi chodzi, bo jest ważka, ale o głębię i wyrazistość, trochę pisarskiego czarowania i gry z czytelnikiem, a nie gry schematami, która przeszkadza, aby uznać książki Małeckiego za naprawdę dużą literaturę.

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: