|
Książka Remigiusza Grzeli „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną” opowiada o życiu Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata
Oboje byli ludźmi nietuzinkowymi, więc łatwo wpaść w pułapkę oceny utworu poprzez pryzmat ich osobowości. Napisać biografię o tak wyrazistych postaciach z pewnością nie było łatwo. Autor wystrzega się jednoznacznych ocen. Widać, że darzy swoich bohaterów sympatią. Książka podzielona jest na trzy części. Akt drugi traktuje o niekonwencjonalnym małżeństwie Kaliny i Stanisława Dygatów.
Akt pierwszy to opowieść o czasie, w którym jeszcze się nie znali. Akt trzeci to śmierć Dygata i życie Kaliny bez męża. Konstrukcja książki sprawia, że czyta się ją jak dramat w trzech aktach.
Kalina Jędrusik (1930-1991), była bardzo dobrze wychowana i wykształcona. Uczyła się śpiewu, chodziła do szkoły teatralnej. Była grzeczną dziewczyną z dobrego domu, która wiedziała, że może iść swoją drogą, była wychowana w wolności wyboru. Jej kariera aktorki dobrze się zapowiadała. Niestety za namową Dygata zrezygnowała z pracy w Teatrze Współczesnym. W innych teatrach nie potrafiła się już odnaleźć. Trzecioplanowe role filmowe, które dostawała zamknęły ją w schemacie seksbomby, kochanki i kobiety wyuzdanej. Jedyną pierwszoplanową rolę zagrała w niemieckim serialu „Hotel Polanów i jego goście”.
Stanisław Dygat (1914-1978), długo nie mógł odnaleźć swojej drogi życiowej. Studiował ekonomię, architekturę i filozofię. Zadebiutował powieścią na poły autobiograficzną „Jezioro Bodeńskie” opowiadającą o beztroskim pobycie w obozie internowania w Konstancji w czasie II wojny światowej. Pisanie uważał za gehennę. Odrębny świat tworzył nie tylko na kartach powieści, ale również w życiu prywatnym. Staś z plemników ojca odziedziczył egoizm na granicy narcyzmu, obojętny – kpiarski stosunek do miłości, religii i Boga. Mimo niełatwych czasów, najpierw epoki Gomułki, później Gierka wyróżniał się wyjątkową odwagą, niezależnością, był bardzo popularny, wręcz charyzmatyczny. Ludzie chcieli przebywać w jego towarzystwie, a on wpływał na ich los. Jędrusik i Dygat byli do siebie bardzo podobni. Byli małżeństwem, w którym każde robiło, co chciało, nie potrzebując zgody, ale nad tym wszystkim była opiekuńczość, jakby byli rodzeństwem. Dygat miał w sobie namiętną, zaślepioną chłopięcość, świeżość, niechęć do dojrzałości, był jak Piotruś Pan. Kalina nieustannie klęła, używała wulgaryzmów, ale robiła to z wdziękiem i nigdy publicznie. Była osobą ciepłą i otwartą. Świetnie gotowała. To była udana, niezwykle rozumiejąca się para. Nie szli razem, ale patrzyli w tym samym kierunku. Potrafili razem uknuć intrygi i razem je przeprowadzić.
Remigiusz Grzela stworzył wielowymiarową opowieść o Kalinie i Stasiu, o ludziach wyrastających ponad przeciętność. Przyjrzał się karierom obojga, brzemiennym w skutkach decyzjom i wyborom. Podjął refleksję nad tym, dlaczego niezwykły talent aktorski Kaliny nie został doceniony i z jakich powodów tak wybitny pisarz jak Dygat przebywa obecnie w literackim niebycie.