Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

"Dzieje człowieka piszącego"

29-03-2021

25 marca 2021 na spotkaniu online rozmawialiśmy o książce Kazimierza Orłosia „Dzieje człowieka piszącego”.

 

Choć od debiutu autora „Cudownej meliny” minęło sporo czasu, pisarz wciąż jest w znakomitej formie. Ciągle zaciekawia czytelnika nie tylko urodą pięknych zdań, ale i bogactwem swojego życia, które opisał w „Dziejach człowieka piszącego”.

Wplata w narrację wątki historii ziemi bieszczadzkiej, nie odrywając się od historii pojedynczego człowieka. Spojrzenie na jego los i zbliżającą się śmierć jest zawsze nurtującym problemem. Autor uważa, że literatura powinna być zadawaniem pytań, bez dawania gotowych odpowiedzi.

Opowieść Kazimierza Orłosia to nie tylko autobiografia jednego z najlepszych pisarzy, ale również wnikliwy portret zmieniającej się Polski: powstania z wojennych zniszczeń, codzienności w czasach stalinizmu i komunizmu, a wreszcie kształtowania się ruchu oporu wobec władzy ludowej, który ostatecznie doprowadził do upadku systemu i narodzin wolności – czytamy w recenzji.

Barbara Tora trafnie zauważa, że różnica między prozą wymyśloną, a tą opartą na doświadczeniach życiowych, jest jak natura żywa lub martwa. Solina i jej prapoczątki budowy to w jego opisie ciekawy wątek. Książka moim zdaniem posiada wartość sentymentalną dla autora, a dla czytelnika dokumentalną – powiedziała na zakończenie Teresa Furmanek-Wnęk.

 

Miejska Biblioteka Publiczna w Jaśle uczestniczy w projekcie Dyskusyjnych Klubów Książki WiMBP w Rzeszowie pod hasłem „Podkarpackie rozmowy o książkach”. Projekt przygotowany jest przez Instytut Książki i WiMBP w Rzeszowie.

MBP w Jaśle

 

 

Autor i zarazem bohater książki bardzo trafnie zauważa, że różnica między prozą wymyśloną, a tą opartą na doświadczeniach życiowych, jest jak natura żywa lub martwa. Chcąc zaczerpnąć z życia jak najwięcej prawdy o nim, podejmował kroki, które mu to umożliwiały (zmieniał miejsca pracy i zamieszkania). Jego opisy rzeczywistości politycznej i społecznej są pełne prawdy i pozbawione stronniczości oraz hipokryzji. Niestety to, co było niezwykle cenne w napisanych przez niego utworach, nie mogło być publikowane w wydawanych w PRL-u książkach. K. Orłoś czyniąc starania i mając poparcie wielu znajomych, uczynił to we Francji. Książka „Cudowna melina” spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i zrobiła głębokie wrażenie na ludziach, którzy znali realia panujące w Polsce, i wyrażali podziw dla odwagi i prawdomówności autora oraz jego miłości do ojczyzny. Skutki ukazania się książki okazały się dla niego bardzo bolesne: usunięcie z pracy w radiu, przesłuchania przez SB, zakaz druku czegokolwiek jego autorstwa (władza ludowa decydowała o życiu obywateli, a szczególnie tych, którzy okazywali się nieposłuszni). Otrzymanie przez Orłosia nagrody ufundowanej przez czołówkę przedstawicieli literatury polskiej, za książkę „Cudowna melina”, stanowiło jasny dowód poparcia dla autora, za realistyczny opis rzeczywistości kraju za czasów PRL-u. Orłoś rzadko pracował na państwowej posadzie i to utrudniało władzom pozbawienie go pracy i tym samym materialnych podstaw życia czteroosobowej rodziny. Nękano również jego żonę Teresę. Wsparcie i dowody solidarności okazywali i udzielali mu przyjaciele z Niemiec, Francji, Szwecji, USA. Borykanie się z problemami utrzymania rodziny w tych trudnych latach nie pozbawiło pisarza chęci pracy nad nowymi powieściami, takimi jak „Przechowalnia” i „Pustynia Gobi”. Upadek muru berlińskiego otworzył perspektywy na nowy ład, na szansę, by to wszystko co napisał, zobaczyło światło dzienne i wzbogaciło polską literaturę.

 

Barbara Tora, DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

 

 

Kazimierz Orłoś „Dzieje człowieka piszącego”

Książka Kazimierza Orłosia jest autobiografią, bez reszty wpisaną w historię Polski od lat powojennych do nastania III RP. Są to lata przeżywane już z pełną świadomością rzeczywistości, lata kształtowania jego osobowości pisarskiej i obywatelskiej. Orłoś podkreśla przy tym, że są to dzieje człowieka piszącego, a więc czującego wewnętrzną potrzebę utrwalenia tego, co widzi wokół siebie. Istotnie, czasy są ciekawe i przełomowe dla społeczeństwa, zakończyła się wielka wojna, która pozostawiła w ruinach i zgliszczach kraj, kiedyś ubogi, ale powoli wzrastający. Ubyło obywateli, w tym całych społeczności – zamordowanych lub wygnanych ze swoich terytoriów, zmieniła się powierzchnia kraju i jego granice. Zaczęła się wielka wędrówka, przemieszczanie ludzi pogrążonych jeszcze w strachu i obawach, straumatyzowanych przejściami i niepewnych jutra. W końcu zaczyna się odbudowa i próba połączenia społeczeństwa za pomocą nowej ideologii i preferowanych przez nią celów. Jest to niewątpliwie heroiczny okres a młodziutki, przyszły pisarz doskonale to rozumie i czuje. Chce brać udział w tych procesach, dlatego z zapałem właściwym młodości jedzie jako prawnik pracować na sztandarowych budowach powojennej Polski. Chce obserwować dziejące się zmiany i pewnie podświadomie, jak rasowy pisarz, zbiera już wtedy materiał pisarski. W książce daje nam wspomnienia stricte osobiste, powraca pamięcią i opisuje to, co wówczas się działo – jak on, jego bliscy i przyjaciele – żyli, myśleli, pracowali. Są to wspomnienia bardzo szczere i zaskakująco obiektywne. Dobrze, że ludzie którzy przeżyli ten czas, dają dzisiaj osobiste świadectwo, ponieważ coraz młodsze pokolenia historyków opisujących i oceniających okres PRL-u, odpowiedzialnych za przekazywanie prawdy historycznej następnym pokoleniom, ma możliwość czerpania wiedzy z opisów naocznych świadków tamtych wydarzeń. Jednak nic nie zastąpi własnego doświadczenia i pamięci. Szczególnie jeśli wspominają ludzie, którzy wiele widzieli i doświadczyli z bliska. Kazimierz Orłoś jest według mnie wyjątkowo rzetelnym obserwatorem i bezstronnym uczestnikiem zdarzeń. Tak się złożyło, że część jego wspomnień, związana z pracą przy budowie Zalewu Solińskiego i elektrowni w Myczkowcach, jest równoległa do moich osobistych doświadczeń. Zapewne nasze drogi w tym czasie nieraz się skrzyżowały, gdyż mieszkałam w Bieszczadach i przebywałam w tych samych miejscach, chociaż byłam wówczas uczennicą, potem studentką, i dzieliła nas różnica wieku. Pamiętam jednak te same krajobrazy, zdarzenia, nawet niektóre osoby opisane przez pisarza, niesłychanie mroźną zimę 1963/64, podczas której przedzierałam się przez śniegi do Liceum, a temperatury nierzadko spadały poniżej 40℃. Pamiętam niesłychaną nędzę i dewastację, brak asfaltowej drogi, prądu, kikuty wypalonych domów i otwory zrujnowanych piwnic, zdziczałe resztki sadów przy pogorzeliskach, które straszyły jeszcze w latach sześćdziesiątych. Ale również bujne i pachnące łąki w lecie z kwiatami, których już nie ma, czyste lasy pełne jagód i grzybów, dzielnych, zaradnych ludzi, którzy nie licząc na pomoc państwa, bo takiej nie było, solidarnie się wspierali ciężko pracując, i mimo wszystko bawiąc się w wolnych chwilach i ciesząc tym, co mają. Mogę poświadczyć, że pisarz oddał im sprawiedliwość, a jego stosunek do ludzi, odbudowujących życie na tej umęczonej do granic ziemi, jest obiektywny. Dzisiaj, dzięki tym ludziom, wyniszczonym pracą i przejściami wojennymi, często analfabetom lub słabo wykształconym, czasem przyuczanym pośpiesznie na kursach, ale też inteligencji, która chciała pracować dla odbudowy kraju bez względu na ustrój, nie zawsze akceptowany – Bieszczady i cała Polska w krótkim czasie stała się innym krajem. Może biednym, ale stwarzającym warunki do życia i kształcenia się milionom Polek i Polaków. Pamięć ludzka jest wybiórcza, mózg z natury wymazuje złe wspomnienia i udręki, i każe nam pamiętać to, co było dobre. To zbawienne dla człowieka, inaczej trudno byłoby żyć. Jednak to, co wiąże się z młodością i jej entuzjazmem, zawsze daje wspomnienie dobra i siły. Cieszę się, że Kazimierz Orłoś dał swoje świadectwo życia w powiązaniu z naszą niełatwą historią, i to świadectwo nie tylko ciekawe, ale przede wszystkim prawdziwe.

 

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: