Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

BIP WiMBP

Biuletyn Informacji Publicznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27106067 razy

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

fb WiMBP

 

DKK w Strzyżowie

"Zaginione", "Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej"

10-02-2019

Magdalena Zimny-Louis - „ ZAGINIONE"

Kolejna bardzo interesująca książka Magdaleny Zimny-Louis „naszej  podkarpackiej pisarki mieszkającej w Rzeszowie. Kiedy kilka lat temu, na spotkaniu autorskim w strzyżowskiej bibliotece, zapowiadała kiełkujący w jej głowie pomysł na napisanie nowej książki, w tym celu miała wyjechać do Armenii. I oto mamy w ręku efekt tego pomysłu i wyjazdu – wzruszającą historię życia, głównej bohaterki Heleny, trudną i tragiczną umieszczoną w realiach lat osiemdziesiątych XX wieku w Polsce, przeplatającą się z przepięknymi krajobrazami, historią i świętymi miejscami Armenii. Helena wychowana od dziecka przez ojca Wiktora Benca - skorumpowanego polityka, nieustannie zadaje sobie pytanie, dlaczego przed laty jako mała dziewczynka została porzucona przez matkę Annę? Jaki był tego powód ? Co się stało, że już nigdy mama się do niej nie odezwała ? Tak zwyczajnie o niej zapomniała ? Helena w ciągu całego swego dzieciństwa i młodości tęskni nieustannie za mamą i bezsilnie zmaga się z pytaniami bez odpowiedzi . Milcząca siostra mamy ciotka Albina – pisarka, milczący ojciec, potęgują zagubienie, rozpacz i pustkę w życiu dziewczyny, a później kobiety. Po mamie pozostała jedyna pamiątka - kompot ze śliwek w piwnicy, który kiedyś zrobiła i olbrzymia wyrwa w sercu. Pewnego dnia Helena odwiedza ciotkę Albinę i dowiaduje się tylko tyle, że jej mama Anna z zawodu lekarz, poznała przed laty ormiańskiego lekarza z którym wyjechała z Polski do jednej z republik radzieckich pod Kaukazem. W wieku 27 lat Helena - już jako mężatka, podejmuje decyzję aby podążyć śladami mamy, wyjechać do Armenii, odszukać ją i zadać tylko jedno pytanie, dlaczego ?.Ciotka Albina postanawia pomóc i zdobyć więcej informacji o matce dla Heleny. Wraz z bohaterką odkrywamy piękny i niezwykły kraj Armenię z jej tragiczną ormiańską historią, klimatem, zapachem, kuchnią, krajobrazami, obyczajami. Widzimy z oddali górę Ararat, Dilidżan, spacerujemy po ulicach Erywania. „Zaginione’’ to nie tylko porywająca powieść obyczajowo-psychologiczna, ale również doskonała książka historyczno-kulturowa. Autorka wplotła w tle relacje między ojcem Wiktorem – podkarpackim politykiem a ciotką Albiną – 63 letnią pisarką, ich wzajemnie animozje, tajemnice z przeszłości, wpływ zdarzeń sprzed wielu lat na teraźniejszość. Bardzo sugestywnie opisuje Rzeszów sprzed kilku dekad, jest nawet wzmianka o Strzyżowie .Nie napiszę jak zakończyła się ta intrygująca historia, czy Helena odnalazła mamę ? Żywą, szczęśliwą, czy zmarłą dawno temu ? Czy odnalazła ormiańskiego lekarza i jego rodzinę ? Przeczytajcie tę emocjonującą książkę i przeżyjcie wraz z Heleną podróż do wspaniałej, mało znanej nam Polakom - Armenii i odkryjcie tajemnicę zniknięcia jej mamy. Dziękuję Magdalenie Zimny-Louis nie tylko za kolejną poruszającą serce książkę, ale również za urzekające opisy krajobrazowe, egzotycznej krainy Armenii. Gorąco zachęcam do przeczytania tej pouczającej książki, mającej w tle piękną historię bohaterki ale również rozszerzającej wiedzę o realiach życia w PRL - u .

 

Wanda Przybyłowicz DKK przy BPGiM w Strzyżowie

 

Michał Rusinek - ,,Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej" 

Poetyckie zawierzenie

Wspomnienia to dar, który z każdym upływającym dniem staje się coraz bardziej cenny. Bo tak naprawdę, cóż byśmy byli warci, bez pamięci, historii i rodzimej tożsamości, która zakorzeniona od pokoleń ma swoje konkretne miejsce, tu na tej polskiej ziemi. A gdy wynaleziono druk, i gdy Gall Anonim spisał pierwsze kroniki, to my naród polski zapisaliśmy się w historycznej pamięci dla przyszłych pokoleń na zawsze. A potem rozsmakowani w słowie wielcy tej ziemi zaczęli trwale zostawiać swój ślad. Krok za krokiem, poczynając dumnie, słowami krzewiciela literackiej polszczyzny Reja, „ iż Polacy nie gęsi i swój język mają” rozpoczęła się nasza rodzima historia literackiego zapisu myśli. Przebiegając wzrokiem po opasłych tomach, z radością można stwierdzić, że literaturę mamy bogatą, cenną, i na pewno przepełnioną naszą ojczystą historią. Cechy narodowe, to także ten codzienny rys szarej rzeczywistości, która niczym ziarna zboża składa się na wielkość chleba. Jednak do wydobycia prawdziwego smaku potrzeba jeszcze szczyptę cukru i soli, by rozkoszować się złożoną sytością literacką dnia codziennego. Przede wszystkim musi być jednak ktoś, kto opowie nam o wydarzeniu, aby mogło ono zatrzymać chociażby na chwilę myśl przewodnią. Przeszłość zapisana ma szansę przetrwać w pamięci wielu pokoleń. I dzięki temu wiemy o naszej tożsamości narodowej tyle ile z dziejopisarstwa nam wpojono, lub parafrazując naszą wspaniałą Noblistkę Wisławę Szymborską: Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono (z książki: Wołanie do Yeti). Takie dywagacje z lekkim przymrużeniem oka ostatnio towarzyszą mi nieustannie, gdyż za sprawą pisarza Michała Rusinka, z niekłamaną radością sięgnęłam po poezję Wisławy Szymborskiej po raz enty. Tym razem jednak zagłębiłam się w jej strofy trochę pod innym kątem rozpatrując słowa zapisane skrzętnie na kartach życia. Bez patosu, zawsze z celnością błyskawicy, z puentą nieprzewidywalną i szlachetną prostotą drobnej Kobiety, wers za wersem, dzień za dniem, śledziłam słowa Michała Rusinka w książce pt. Nic zwyczajnego o Wisławie Szymborskiej i od nowa zaczytywałam się w poezji naszej Noblistki. Dumna jestem, że jestem kobietą, mamy w sobie to coś! Być może ta odmienność pochodzi z innej planety, a może z innego postrzegania, ale na pewno jest to trudny orzech do zgryzienia dla płci przeciwnej. Dlatego tym bardziej jestem mile rozczarowana, że młody mężczyzna potrafił skraść serce Poetki jednym ruchem ręki i zostać w jej życiu na dłużej. Myślę, że jego błyskotliwość i poczucie humoru zaważyły w jednej chwili na dalszych losach zawodowych na kolejne 15 lat, nie bez przyczyny: „Kiedy przyszedłem po raz pierwszy do Szymborskiej (…). Po chwili wyszła z pokoju, z lekkim obłędem w oku, trzymając w palcach papieros z długim słupkiem popiołu. Nie bardzo wiedziała, co ma zrobić najpierw: przywitać się, znaleźć popielniczkę, odebrać uporczywie dzwoniący telefon… Wreszcie udało się jej zapanować nad rzeczywistością; tylko telefon nadal dzwonił. (…) Wówczas uprzejmie poprosiłem o nożyczki. Przeciąłem kabel. Telefon przestał dzwonić. Szymborska wykrzyknęła: „Genialne!”. I tak zostałem przyjęty do pracy”* Dzień za dniem, rok za rokiem, w obliczu wyzwania, towarzyszył Wisławie Szymborskiej jako sekretarz, taktowny, dyskretny i na każde zawołanie, będący tarczą dla drobnej Kobiety stał się jej cieniem. A potem… myślę, że tęsknił za wspaniałą osobowością Poetki. Wspomnienia i rzeczywistość dnia minionego splotły swoje losy dwojga ludzi na zawsze. Cieszę się, że Michał Rusinek zdecydował się podzielić nie tylko historią o życiu wybitnej Kobiety, lecz także orzeźwił wspomnienie Wisławy Szymborskiej i przywołał poezję, słowa mniej lub bardziej zapamiętane. Darem jest umiejętność zaciekawienia czytelnika, tak aby zatrzymał się, wrócił, albo został z nami na dłużej. Barwna narracja, stronica za stronicą, przetykana zdjęciami, nie może być inna, bo to opowieść o życiu perfekcjonistki, która przede wszystkim wymagała od siebie, innym również nie pobłażając, z humorem umiała puentować powagę. Wyrazistość słowa zawarta w wierszach Szymborskiej w połączeniu z dyskretną celnością i zmysłem obserwacji Rusinka to prawdziwa przyjemność zatopienia się w lekturze, którą trzymałam w dłoni. Tak za przyczyną dnia codziennego i wiersza utkanego z myśli Noblistki, beletrystyka słowa stała się biografią chwili zapisaną słowem prozy w książce Nic zwyczajnego... I chociaż cytując Noblistkę: „Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma…”, to z całą stanowczością musze przyznać, że Michał Rusinek nie tylko otworzył okno, wpuszczając odrobinę światła, ale z wielkim taktem i wyczuciem, uchylił rąbka tajemnicy bytu skromnej i wielkiej Kobiety, odsłonił fragmenty istnienia, obnażył z humorem prozę szarości dnia, zachował dystans do siebie i, co jest chyba najbardziej trudne, pozwolił czytelnikowi na subtelne odkrywanie poezji Wisławy Szymborskiej, a co za tym idzie kolejnych kart z jej życia. „Bywam pytany o jej wady. O to, co mnie w niej irytuje. Myślę o niej z nieustannym zachwytem, więc niełatwo mi na takie pytania odpowiadać. Nie lubię, kiedy zmienia zdanie w ostatniej chwili i trzeba odwoływać serię spotkań, wyjazdy, umówione wcześniej wywiady; kiedy coś obiecuje, a potem stwierdza, że nie podoła, że ma ważniejsze sprawy na głowie. Ale nie lubię też , jak ktoś wtedy mówi, no cóż, jest damą i ma prawo. To nie dlatego, że jest damą. To dlatego, że jest poetką. Że zna swoją wartość. Że wie, iż powinna pisać, a nie marnować czasu na bezsensowne sprawy. Twórca musi zachować jakąś dozę egoizmu. I ma prawo odmawiać.”* Z prawdziwą przyjemnością polecam każdemu książkę Michała Rusinka, Nic zwyczajnego o Wisławie Szymborskiej , każdemu kto zechce na nowo zatopić się w słowach Wisławy Szymborskiej, lub być może dopiero teraz, dzięki tej prozie postanowi odkryć jej poezję. Urszula Rędziniak DKK przy BPGIM w Strzyżowie

 

P.S. * Nie mogłam się oprzeć i pozwoliłam sobie na zacytowanie dwóch fragmentów książki Michała Rusinka, Nic zwyczajnego.  O Wisławie Szymborskiej s. 19 oraz s. 234-236, Kraków 2016

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: