Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

BIP WiMBP

Biuletyn Informacji Publicznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27106103 razy

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

fb WiMBP

 

DKK w Rzeszowie

Ray Bradbury: „451 stopni Fahrenheita”

30-05-2019

Spotkanie DKK – Wypożyczalnia Główna

 

Co musi w sobie mieć książka, która od pierwszych stron zieje ogniem, mrocznością i dymem, wręcz zniechęca, a po kilku minutach zawłada czytelnikiem i nie puszcza go, aż do samego końca? Co sprawia, że powieść futurystyczna, z zakresu realizmu magicznego zachwyca kogoś, kto się w tym gatunku nie lubuje? Na dwa pytania można odpowiedzieć jednym dwoma słowami – perła w okładce.

"451 stopni Fahrenheita" została napisana bagatela w 1953 roku. Już wtedy była wydarzeniem, wizją przyszłości, mrocznym czekaniem na pożogę. Zapisem tego, co nadchodzi, dziwną przepowiednią. W 2004 roku nagrodzona została nagrodą „Retro Hugo” w kategorii najlepsza powieść. I mija 66 lat i czytam ją ja. Jest 2019 rok, książek w księgarniach straszna ilość, strażacy gaszą pożary, karetki wyjeżdżają do potrzebujących, a ludzie biegają z telefonami komórkowymi. A co znamienne, strażacy nie wzniecają, nie niszczą ogniem powieści, nie niszczą literatury. Nie palą spisanych słów ani tych, którzy je w domowych biblioteczkach posiadają. A perfekcyjny świat wykreowany przez Bradbury`ego to przyszłość, w której nie wolno ani czytać książek ani ich posiadać. Jest to zabronione. I tu na scenę wkracza Guy Montag, wyselekcjonowany strażak, zagorzały przeciwnik literatury. Idealny pracownik do dewastacji tego, co zakazane. Jednak jego wstręt do słów pisanych z czasem się diametralnie zmienia. Poznaje Clarysę, przypadkowo poznaną sąsiadkę, która już przy pierwszym spotkaniu pyta, czy jest szczęśliwy? Każdy z nas mógłby sobie sam zadać takie pytanie, lecz nie każdy sam byłby w stanie na nie odpowiedzieć. U Montaga tym pytaniem dokonuje się przełom. To jakby ciche pukanie do drzwi, które z każdą sekundą coraz bardziej się potęguje. Jego dotychczasowy światopogląd zaczyna się.. zmieniać. Dochodzi do przełamania wcześniejszych oporów, a wraz z nim zadawanie odważniejszych pytań dotyczących świata, w którym żyje. Dokąd to wszystko zmierza? Czy pustogłowie i czysty umysł jest przyszłością? Czy technika stanie się pseudo-rodziną wyświetlaną z projektorów na ścianach domów? Czy ciała bez dusz mogą istnieć, czy umysły bez myśli mogą (o zgrozo)... zastąpić ludzi? Montag zaczyna czytać książki i to staje się zaczątkiem buntu, jego wewnętrznego buntu. Sprzeciwia się systemowi, w którym żyje ryzykując własnym życiem. Bo, jak się okazuje, dla nikogo ważny nie jest. Wartość ma on sam dla siebie samego. Aspołeczni ludzie są egoistami i kalkulującymi snobami. Nawet jego żona, której los męża jest całkowicie obojętny. Ale to wszystko Guy widzi dopiero w kontekście przeczytanych książek. Teraz dopiero myśli i patrzy, myśli i czuje, myśli i działa. Dopiero teraz otwiera oczy naprawdę, której dotąd nie widział. Prawda była czarna, ogorzała i z wypiekami na policzkach, jak u każdego ze strażaków. Prawda była niewidoczna. Ale by coś osiągnąć, coś trzeba stracić, czymś zaryzykować, coś wystawić na próbę... Bradbury jest mistrzem pióra w kreacji wizji zła, jakie nad nami wisi. Pożoga, ogień, strażacy - to są siły, które stają naprzeciw bohatera. Ogień spala zło, niszczy brudy, uśmierca ludzi. Robi czystkę, ale i miejsce na coś nowego. Na co? Na jałowość tych, którzy będą dalej żyć?

W „451 stopniach” dostajemy obraz tego, co nam grozi. Dosadny? Pewnie tak, ale mocny i zrozumiały. Prawdziwy. Powieść zmusza do myślenia, do zadumy, do zadawania pytań i do analizy. Analizy siebie w tym miejscu i w tym czasie. 451 stopni Fahrenheita, to 232,8°C… 451 stopni Fahrenheita to Piekło.

 

Agnieszka Kusiak, członkini DKK w Wypożyczalni Głównej

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: