Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

BIP WiMBP

Biuletyn Informacji Publicznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27105250 razy

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

 

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

fb WiMBP

 

DKK w Cieszanowie

Jan Kaczkowski": "Dość katolipy! O Jezusie celebrycie"

10-02-2019

Pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się w ostatni czwartek stycznia.

 

Był to czas podsumowania ostatnich wydarzeń: spotkania z Tanya Valko i Simonem Lavee.

Klubowicze rozmawiali także o książce ks. Jana Kaczkowskiego „Dość katolipy! O Jezusie celebrycie”. Jest to zapis ostatniej konferencji księdza Kaczkowskiego wygłoszonej w Nowym Sączu 22 października 2015 roku. „156 dni później, 28 marca 2016 roku, ksiądz Jan Kaczkowski odszedł na łono Abrahama, wybrał się na tamta stronę, odłożył łyżkę, zmarł.” Wywodzący się z rodziny ateistycznej od dziecka borykający się z lewostronnym niedowładem i dużą wadą wzroku. Ukończył studia teologiczne, zrobił doktorat, prowadził hospicjum, pracował z trudną młodzieżą. Człowiek orkiestra, pracoholik, gdy usłyszał diagnozę- glejak mózgu robił jeszcze więcej, by jak najpełniej wykorzystać swoje życie. Miał tylko 39 lat, a zostawił po sobie niezapomniane wrażenie, wiele publikacji, nagrań, kazań. Nikt nie odważył się zamknąć mu ust chodź mówił rzeczy niewygodne dla Kościoła, ale jakże prawdziwe. Nie bał się mówić wprost o rzeczach trudnych, tematach zakazanych. Otwarcie opowiadał o bylejakości Kościoła, nawiązywał do najczęstszych stereotypów nie bojąc się prawdy. Nazywał Jezusa celebrytą i twierdził, że ksiądz niepopularny to ksiądz zgryźliwy. Niezwykle bezpośredni i z dużym dystansem do siebie. „Gdyby tak wyglądały kazania do kościoła chodziliby nawet niewierzący”- głosi tekst na okładce książki. Pewnie tak by właśnie było, bo ksiądz Kaczkowski przyciągał i zachwycał swoim oratorstwem i homorem. Aby pamięć po nim trwała jak najdłużej powstała Fundacja im. Księdza Jana Kaczkowskiego założona przez jego ojca. Książka wywarła bardzo pozytywne wrażenie na klubowiczach, którzy uznali że każdy powinien przeczytać .

 

Małgorzata Mizyn

 

Ksiądz Jan Kaczkowski "Dość katolipy O Jezusie celebrycie".

Treści zawarte w książce „Dość katolipy O Jezusie celebrycie” nie upoważniają nikogo do jej recenzowania, wręcz tego zabraniają. Mogą to jedynie uczynić teologowie lub etycy o dużym dorobku naukowym lub księża o długoletnim doświadczeniu w sumiennym wypełnianiu powołania kapłańskiego. Nawet osoba głęboko wierząca, członek aktywnego laikatu nie powinna się podejmować jakiejkolwiek oceny myśli zawartych w tej książce. Pisanie o tej pozycji, przez osoby świeckie, możliwe jest jedynie w kategorii wysokiego uznania za nowoczesne przedstawienia Jezusa Chrystusa i jego nauczania, jak też wykazania śmiałości autora w wypowiadaniu myśli zawierających krytykę posługi duszpasterskiej niektórych współczesnych ludzi Kościoła. Zanim przejdę do rozwinięcia myśli zawartych w ostatnim zdaniu, chcę przedstawić autora i jego twórczość. Żył tylko 39 lat (ur. w 1977 r., zmarł w 2016 r.), od urodzenia chorował na niedowład lewej strony ciała, miał też wadę wzroku. W ostatnich latach życia cierpiał na glejaka- raka mózgu. Krótko pełnił posługę kapłańską jako wikariusz, przez kilka lat był katechetą w szkołach średnich, a później poświęcił się niesieniu pomocy chorym na raka. Najpierw w 2004 r. był jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego, następnie został dyrektorem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. W międzyczasie studiował bioetykę i wykładał na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Trzeba przyznać, że przy jego ułomnościach fizycznych, w krótkim życiu osiągnął wiele i jeszcze więcej uczynił dobrego dla innych. Możemy tu śmiało powiedzieć, że całkowicie poświęcił się dla ludzi szczególnie cierpiących, którzy byli świadomi, że ich dni są policzone Wybierał najtrudniejsze miejsca pracy, z najbardziej chorymi. Angażował do tego trudną młodzież a nawet skazanych. Ojciec Józef Kaczkowski tak napisało swoim synu: Był taki facet, adoptowany Kaszuba, trochę dziwaczny, słabo widział, potykał się trochę, ale potrafił mówić zrozumiale, kochał ludzi i chciał zrobić coś dobrego. Chciałbym Was prosić, abyście o nim nie zapominali Na kanwie jego działania, wypowiedzi, rozważań powstały takie książki jak; Szału nie ma, jest rak (2013),Dasz radę. Ostatnia rozmowa ( 2016), Żyję do końca. Instrukcja obsługi choroby (2017), Dekalog ks. Jana Kaczkowskiego ( 2017 ) Najważniejsze myśli księdza Jana Mam pewność istnienia tamtego świata. Sam ks. Jan był autorem kilku książek: Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość, Ekskluzywny żebrak, czyli ksiądz Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze, Grunt pod nogami, Samarytanin, kapelusznice i kot, czyli jak skutecznie pomagać, Omawiana pozycja czyli „Dość katolipy. O Jezusie celebrycie”, która ukazała się w 2018 r. jest zbiorem wypowiedzi ks. Jana, zebranymi przez wydawcę. Już sam tytuł sugeruje, że autor widzi lipę w katolickim Kościele. M na myśli- bylejakość, brak profesjonalizmu księży, Wytyka naszemu papieżowi, że utworzył blisko 50 diecezji, w większości z siedzibą w miastach powiatowych, a każdy biskup powołuje seminarium kształcące czasem tylko 20 alumnów. Seminaria te nie mają kadry naukowej a ich absolwenci reprezentują słaby poziom intelektualny, co powoduje nieciekawe kazania, spowiedź na dzięcioła. O swoich kolegach z seminarium mówi wprost : Część moich kolegów, gdyby nie była zmuszana egzaminami do czytania książek teologicznych, toby tego nie robiła. To przedstawiciele mentalności kibolskiej, absolwenci-niestety- głównie techników. Oni zamiast seminarium kończyli duchowlankę albo technikum pogrzebowo- ślubne. Autor mówi, że zawsze chce iść pod prąd, czym informuje Czytelnika, że jego wypowiedzi, będące wynikiem obserwacji i rozmyślań nie są zawsze zgodne z wolą hierarchów zawartą w listach pasterskich Episkopatu. Książka zawiera 19 krótkich rozdziałów opatrzonych 113 czarno- białymi ilustracjami. Z kolei na każdej ilustracji wypisane jest zdanie, które jest jakby zapowiedzią treści rozdziału. Przytoczę dwa zdania umieszczone na pierwszych kartach. Jedna jest pytaniem: Ale czy to, że ja będąc księdzem, staram się zachować celibat i mówić przyzwoite kazania, to jest już mistrzostwo świata? Druga jest wskazówką: Wypłyń na głębię! Moja wypowiedź- jak zaznaczyłem na wstępie- nie jest recenzją, nie mam do tego kwalifikacji. Nie jest też streszczeniem książki. Celem było zachęcić potencjalnego Czytelnika nie tylko do przeczytania tej książki ale do rozważenia niemal każdego zdania. Książka ma w wielu rozdziałach cechy rozprawy teologiczno- filozoficznej. Ta opinia nie powinna odstraszać Czytelnika, bo język wypowiedzi jest prosty i zrozumiały. Nie ma niczego z akademickiej nudy, zawiłości. Całość okraszona jest finezyjnym humorem. Ksiądz Jan Kaczkowski nie zdążył zdobyć takiej wiedzy i doświadczenia jak współcześni wielcy ludzie Kościoła, np.: Józef Tischner, Tadeusz Pieronek, Józef Życiński, Adam Boniecki, lecz swoim postępowaniem, śmiałością głoszonych tez, pozostanie w annałach nowoczesnego Kościoła

 

Edward Dziaduła

P.S. W dwóch ostatnio minionych dniach telewizja, prasa, fora internetowe przywołują krótki filmik nakręcony na wideo przez ks. J. Kaczkowskiego w styczniu 2014 r. na temat Jerzego Owsiaka. Autor stojąc na tle płonącego kominka, który ma być emanacją piekła, pokazuje serduszko WOŚP i wygłasza komentarz do tej sceny. „Chciałbym się pochwalić serduszkiem WOŚP. Już widzę rzesze nadgorliwych katolików, którzy mnie w tym piekle z Jurkiem Owsiakiem umieszczają. W takim towarzystwie bardzo chętnie bym się tam znalazł” Cieszanów, 16 stycznia 2018 r ( dwa dni po 27. Finale WOŚP i po rezygnacji Jerzego Owsiaka z funkcji Prezesa Fundacji WOŚ

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: