Stronę odwiedzono:
27099223 razy
1 października br. odbyło się kolejne spotkanie DKK, którego uczestniczki prowadziły dyskusję na temat korespondencji Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta pt. „Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie”.
Korespondencja z lat 1955-1996 ukazała się w opracowaniu Ryszarda Krynickiego. Na tom listów, który czyta się z sympatią, składa się 91 listów wysłanych w ciągu 41 lat. Korespondencja rozpoczyna się listem napisanym 24 listopada 1955 roku przez Wisławę Szymborską z nagłówkiem „Szanowny Kolego” , w którym zwraca się do Herberta o przysłanie utworów do „Życia Literackiego”, w którym prowadziła dział poezji. Forma „wy”, szybko ustąpiła miejsca sympatyczniejszym nagłówkom, i to w korespondencji obojga. W roku 1961 Herbert pisał: „Jezioro Łabędzie mych dzikich snów, Kolumno i Różo mej tęsknoty”, „Wisła, Ty moje Życie, ty moje tiu tiu tiu Ty moje małe rączki”, na co poetka odpisywała: „Tamaryszku, błagam, nie szalej!”. Łączyła poetów nić sympatii, która nawiązywała się po pierwszych oficjalnych listach. Byli wszakże mistrzami pióra, których łączyła wspólnota poczucia humoru i trochę potrzeba, by nawzajem się bawić, a może i zaimponować. Częścią tej gry było wprowadzenie fikcyjnej postaci Apollona Frąckowiaka (trzeciego uczestnika korespondencji), umieszczanie treści liścików na samodzielnie wykonanych przez Szymborską, a także kupowanych przez Herberta kartkach, jak również celowe popełnianie błędów. Niewiele jednak z tej korespondencji można się dowiedzieć o świecie piszących, oraz o ich życiu. Nie sposób też pominąć ostatnich dwóch wymienionych przez Szymborską i Herberta listów. Pierwszy, napisany 6 października 1996 roku, kilka godzin po przyznaniu poetce Nagrody Nobla, w którym poeta wystosował oficjalny telegram: „Serdeczne gratulacje. Zbigniew Herbert”. Szymborska odpisała 20 października: „Zbyszku, Wielki Poeto! Gdyby to ode mnie zależało, to Ty byś teraz męczył się nad przemówieniem… Wisława”. A potem już nie napisali do siebie ani jednego listu.
DKK w Przemyślu