Stronę odwiedzono:
27102620 razy
Kinga Dębska, absolwentka reżyserii filmowej praskiej FAMU i japonistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz autorka cenionych filmów fabularnych i dokumentalnych. „Moje córki krowy” to jej debiut literacki.
Książka jest opowieścią o dwóch siostrach, które mają ze sobą kiepskie relacje, jednakże śmierć matki i choroba ojca staje się dla nich szansą na ponowne zbliżenie się do siebie. Sytuacja życiowa zmusza je do wspólnego działania. Narracja toczy się tu w formie pamiętnika dwóch sióstr. Marta jest znaną aktorką serialową, która samotnie wychowuje córkę. Postrzegana jest przez bliskich i znajomych, jako osoba twarda, zaradna życiowo. Kasia jest bardziej delikatna mniej zaradna. Mieszka z rodzicami, z zawodu jest nauczycielką, uczącą w szkole podstawowej. Siostry rywalizują i kłócą się przez całe życie, ale jak się okazuje zawsze mogą na siebie liczyć zwłaszcza Kasia na Martę. Poznajemy je w momencie, gdy ich mama dostaje wylewu i leży nieprzytomna w szpitalu. Jak się okazuje nie jest to jedyna tragedia, jaka je dotyka, choroba dotyka również ojca. Lekarze diagnozują guza mózgu. Marta i Kasia muszą się teraz nauczyć wspólnej opieki nad nieprzytomną matką i despotycznym ojcem. Wspólne działania stopniowo zbliżają je do siebie, i pozwalają odzyskać utracony kontakt, co wywołuje szereg tragikomicznych sytuacji. Książka nie przypadła czytelniczkom do gustu, najwięcej zastrzeżeń panie miały, co do języka, jakim posługiwali się bohaterowie powieści. Zbyt wiele wulgaryzmów, zwłaszcza w ustach kobiet, odzywki na poziomie rynsztoka. Niektóre sytuacje niewiarygodne, niepotrzebne, przerysowane.
E. Jagusztyn