Stronę odwiedzono:
27170106 razy
Dnia 7.11.2017 r. spotkali się Klubowicze omawiali książkę Ireny Landau pt.,,Superdziadek”.
„Znacie dziadka Dorotki?” – takimi słowami zaczyna się książka, którą chciałabym dziś przedstawić. A więc znacie? Nie? A ja już znam i bardzo się z tego powodu cieszę. I znają ją moje Klubowicze i bardzo zazdroszczą Dorotce takiego dziadka. Bo to nie jest zwyczajny dziadek – to Superdziadek. Dziadek Felicjan jest stomatologiem, ale bywa często, a może przede wszystkim, aktorem. Nie, nie w prawdziwym teatrze, tylko w tym domowym. Dziadek przebiera się więc za najdziwniejsze postacie, robi babki z piasku, bawi się w berka z przyjaciółmi swojej wnuczki, pichci wiśniowe konfitury, uwielbia odwiedziny w ogrodzie zoologicznym, w lesie odnajduje skarb, no i ratuje tonącą Lukrecję, wcale się tym nie chwaląc. Pan Felicjan ma również inne zdolności: potrafi ugotować zupę mydlano-pomidorową i z bułki tartej zrobić kaszkę z czekoladą, a także przyszyć guzik na kurzej nóżce. Superdziadek ma superwnuczkę, która opiekuje się nim, gdy skręcił nogę i która nie lubi się nim dzielić i jest o niego bardzo zazdrosna. I wcale się jej nie dziwię. To przecież dziadek, któremu należy się superportret. I chociaż babcia Krysia oraz córka Urszula nie zawsze rozumieją „niedorosłe” zachowanie naszego bohatera, to jest to naprawdę najbardziej wymarzony i najniezwyklejszy dziadek na świecie. Wszystko w tej książce jest super, jak zdążyliście się już zorientować. No tak, bo nie dość, że Irena Landau stworzyła czternaście przezabawnych opowieści o niezwykłym dziadku, zilustrował je następnie Artur Gulewicz, to jeszcze przepięknie ubrało ją w wydawniczą kreację Wydawnictwo Literatura. Warto przeczytać.