Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27105291 razy

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

ZOBACZ TAKŻE:

 

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Współpraca z

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

 

 

 

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca zwww

SBP

www.kinder.pl

DKK

ZAKUP NOWOŚCI

 

 


Zakup nowości wydawniczych w 2019 r. realizowany jest ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa

Logowanie do SOWA2

 

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Zapytaj bibliotekarza

 

DKK w Jaśle

Małgorzata Czyńska: „Kobro. Skok w przestrzeń"

27-04-2017

Rytm wzrostu i rytm czasu – koncepcje przestrzeni Katarzyny Kobro 24 kwietnia 2017 w Dyskusyjnym Klubie Książki „Liberatorium” Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle rozmawialiśmy o książce Małgorzaty Czyńskiej „Kobro. Skok w przestrzeń”.

 

Bardzo cieszy odkrycie na nowo dla historii sztuki współczesnej – Katarzyny Kobro, której nowatorskie podejścia do rzeźby sytuują ją jako ważnego teoretyka sztuki. Rzeźba unistyczna nie rzeźbi siebie, rzeźbi przestrzeń i jest przez przestrzeń rzeźbiona. Nie istnieje w sobie, istnieje dzięki współistnieniu – rytmów wzrostu i rytmów czasu – uważa Katarzyna Kobro. O bolesnej kobiecości rozmawialiśmy w kontekście twórczości Marii Jaremy, rzeźbiarki związanej ze środowiskiem krakowskim.

Niewątpliwie była Kobro artystką o wielkim, oryginalnym talencie rzeźbiarskim i malarskim, przy czym swoim ideom artystycznym umiała świadomie nadać kierunek i kształt dzięki intelektowi precyzyjnemu jak u matematyka, zmysłowi przestrzennemu, umiejętności zestrojenia w swojej wizji wyobraźni z logiką formy. Świetnie wykształcona i od dzieciństwa obyta ze sztuką, była przygotowana do wkroczenia na własną drogę artystyczną. Niestety, wszystkie te warunki dane przez naturę, dobre urodzenie, wykształcenie, zostały mocno skorygowane przez warunki w jakich potoczyło się jej życie osobiste – czytamy w recenzji Stanisławy Czernik.

Dość mocno zderzyła się ocena postawy Strzemińskiego wobec żony. Większość uznała jego postępowanie za skandaliczne. Jedynie Maria Kantor jest bardzo krytyczna wobec Kobro i postrzega ją jako osobę skrytą, ponurą, bez uśmiechu. Na zakończenie Urszula Wójcik poruszyła odwieczny problem pogodzenia roli matki, żony i artystki.

 

 

Małgorzata Czyńska „Kobro. Skok w przestrzeń
      
Katarzyna Kobro: Nie żegluję w otchłań, żegluję w przestrzeń. Rzeźba wchodzi w przestrzeń, a przestrzeń w nią.
Władysław Strzemiński: Widzenie – To nie tylko bierny odbiór doznań wzrokowych. Otrzymane doznania poddajemy analizie myślowej.
Zgadzam się z teorią widzenia Władysława Strzemińskiego, bo np. gdy powiem słowo „zima”– widzę „ ośnieżone jodły” , gdy powiem słowo „ogień” – widzę „płonący dom”.
 
            Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński to dwie zupełnie różne osobowości. Kobro jest Rosjanką, Strzemiński – Polakiem. Początek XX wieku był tragicznym okresem dla Europy: I wojna światowa, Rewolucja Październikowa, która zapoczątkowała czasy stalinowskie w Rosji, II wojna światowa 1939-1945 i czasy komunistyczne w Polsce. Na początku ich związku, pomimo jego kalectwa, między nimi była wielka miłość, co widać na fotografii zrobionej w 1928 r. na plaży w Chałupach, gdzie ona trzyma rękę na kolanie męża. Chyba różnica charakterów spowodowała, że potem stali się dla siebie wrogami. Kobro była osoba skrytą, ponurą, bez uśmiechu i chcąc zwrócić na siebie uwagę, ubierała się bardzo ekscentrycznie. Miała zeszyt, w którym zapisywała wydarzenia ze swojego życia i nigdy go nikomu nie pokazywała. Dopiero po jej śmierci znalazła go jej córka, Nika. Niestety Nika odziedziczyła po matce wygląd i charakter, ponieważ nie pozwoliła nikomu zajrzeć do zeszytu matki, dając go swojej przyjaciółce zabroniła jego opublikowania. Natomiast Władysław Strzemiński, który po wybuchu granatu stracił 2/3 prawego uda, ponad połowę lewego przedramienia i miał uszkodzone odłamkiem prawe oko, był dobrym i życzliwym człowiekiem, pomagał innym ludziom, kształcił młodzież i malował. Jego dorobek malarski jest ogromny: To on stworzył w malarstwie teorię unizmu, a potem teorię opartą na koncepcji ograniczoności oraz typografię i cykl obrazów polarystycznych. Unizm miał wpływ m.in. na muzykę Zygmunta Krauzego. Inspirował także swojego przyjaciela, poetę, Juliana Przybosia. Większość jego obrazów znajduje się w Muzeum Sztuki w Łodzi, a w Muzeum Narodowym w Krakowie tylko „Pejzaż podgórski”. Niestety Strzemiński w wyniku niedożywienia i palenia ogromnej ilości papierosów zmarł w 1952 r. na gruźlicę. W 1958 r. Julian Przyboś poświeca mu piękny wiersz „Pamięci Władysława Strzemińskiego”:
 
Zapatrzeni szliśmy dalej, drogę wieńczył nam las,
Stała ciemna laurowa dąbrowa.
Zapadliśmy w noc, ujrzeliśmy blask.
Dzień gwałtownie się rozwarł,
Słońce wstało od razu w południe!
Cienie były, jakby wyszły z ognia złote,
Malowałeś na łunie.
I – zachodząc- rysowałeś horyzont za horyzontem.
 
    Książkowa biografia Katarzyny Kobro i równocześnie Władysława Strzemińskiego jest wyjątkowo ciekawa, ale bardzo trudna przy czytaniu. Podziwiam ogrom pracy autorki. Mimo, że od dawna interesuję się malarstwem, o wielu rzeczach nie wiedziałam. Dziękuję Pani Małgorzacie Czyńskiej za rozjaśnienie umysłu zwyczajnego „zjadacza chleba”.
 
Maria Kantor DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle 
 
 
Małgorzata Czyńska „Kobro. Skok w przestrzeń”
            Najzdolniejsza z młodych rzeźbiarek awangardy – tak określili ją najwnikliwsi krytycy sztuki i sami tworzący równolegle artyści tejże awangardy. Co się stało, że tak mało dzieł artystki przetrwało dla nas, że ostatecznie nie spełniła się do końca w życiu i w sztuce – na to pytanie próbuje odpowiedzieć w swojej książce Małgorzata Czyńska. Oczywiście nie jest w stanie dać ostatecznej i zadowalającej odpowiedzi ale przytacza w niej dość faktów i dokumentów abyśmy sami mogli wyrobić sobie opinię na ten temat. A naprawdę warto zatrzymać się nad tą postacią, ponieważ jej osobowość artystyczna a także życie z którym przyszło jej się zmierzyć są godne uwagi.
            Niewątpliwie była Kobro artystką o wielkim, oryginalnym talencie rzeźbiarskim i malarskim, przy czym swoim ideom artystycznym umiała świadomie nadać kierunek i kształt dzięki intelektowi precyzyjnemu jak u matematyka, zmysłowi przestrzennemu, umiejętności zestrojenia w swojej wizji wyobraźni z logiką formy. Świetnie wykształcona i od dzieciństwa obyta ze sztuką, była przygotowana do wkroczenia na własną drogę artystyczną. Niestety, wszystkie te warunki dane przez naturę, dobre urodzenie, wykształcenie, zostały mocno skorygowane przez warunki w jakich potoczyło się jej życie osobiste. Wykazała jako człowiek dzielność i odwagę. W trudnych warunkach rozwijała swoją sztukę i jednocześnie spełniała się jako żona, matka, przyjaciółka. Jednak prawdziwą przeszkodą, która ostatecznie doprowadziła nie tylko do zniszczenia wielu cennych prac ale też zahamowała rozwój osobisty, doprowadzając w końcu do wyniszczenia i przedwczesnej śmierci było nieudane małżeństwo.
Władysław Strzemiński chociaż sam był artystą i to niepoślednim – a może właśnie dlatego, stał się nie tyle mężem i ojcem jej dziecka ale też przekleństwem życia, zatruwająć je swoją zazdrością i nikczemnością. Z pewnością zdawał sobie sprawę z wielkości talentu żony i jej wyższości intelektualnej. W człowieku małym może to obudzić wszelkie demony podłości. Opisy jego zachowania wobec żony, która przecież otaczała go opieką w najtrudniejszych czasach są wstrząsające. Trudno sobie wyobrazić co musiała czuć jako artystka i jako kobieta, kiedy czyta się przytoczone przez Czyńską dokumenty i zeznania znajomych.
Dla Strzemińskiego nie ma żadnego usprawiedliwienia. Jako człowiek okazał się łajdakiem i nie ratuje go nawet jego malarstwo. Przykre też, że Kobro w nowej ojczyźnie męża, w której wychowywała swoje dziecko i została w końcu pochowana poznała i doświadczyła na sobie najobrzydliwszych cech Polaków, wyższości nieuzasadnionej niczym wobec obcych (Kobro była dla męża i teściowej kacapką). Pomimo że we wszystkim przewyższała tę rodzinę kulturą i obyciem w świecie. Sądzę, że te psychiczne rany były gorsze niż chamskie bicie kulami. Szkoda wspaniałej artystki i jej dziecka, które musiało przez to przechodzić.
Książka daje wiele do myślenia na temat losów kobiety artystki, ale też kobiety jako takiej w świecie kształtowanym przez męską
 

 

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle
 
                                                                                                                                     
 
Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: