Stronę odwiedzono:
27096884 razy
Książka Brygidy Grysiak to zbiór reportaży o kobietach, które mimo wszystko wybrały życie swojego dziecka.W jednym z wywiadów (Wulkan Miłości - rozmowa Przemysława Radzyńskiego z Brygidą Grysiak o książce "Wybrałam życie") autorka powiedziała, że pomysł na książkę wziął się stąd, iż jej zdaniem w debacie o aborcji brakuje głosu kobiet, które stanęły przed wyborem i wybrały życie. Pomimo ciężkich warunków, w jakich żyły; pomimo braku miłości i wsparcia ze strony najbliższych; pomimo wiedzy, iż dziecko przyjdzie na świat chore - zdecydowały się urodzić. Naszym zdaniem ich decyzje są jak najbardziej godne pochwały i nie ma tu nad czym dyskutować. Jednak w opisywanych historiach uderzyło nas to, że większość bohaterek tak często pozostawała sama ze wszystkimi problemami. A przecież żadna z nich nie powinna zostać bez pomocy. Skoro zawiedli najbliżsi, to powinny pomóc instytucje do tego stworzone. Z opowiadań kobiet wynika, że te instytucje często zawodziły. Nasuwa się wiele pytań. Co ma zrobić matka z dzieckiem, która nie ma gdzie mieszkać, a w domu samotnej matki nie może długo pozostać? Dlaczego zamiast pomóc biednej rodzinie lub samotnej matce, wesprzeć od strony materialnej i psychicznej, łatwiej jest odebrać dzieci i umieścić w domu dziecka lub rodzinie zastępczej? Dlaczego dochodzi do takich sytuacji, o której opowiada Krystyna : "Długie miesiące czekali na status bezdomnych. Nie mają zameldowania.... A bez zameldowania nie można dostać PESEL-u dla dziecka. Bez PESEL-u lekarz nie chce dziecka przyjąć. I koło się zamyka... Prawie dwa lata czekaliśmy. Odsyłali nas z urzędu do urzędu. Ani szczepień, ani nic...". Mimo piętrzących się trudności zdecydowały, że urodzą i pod tym względem zasługują na najwyższe uznanie.