Stronę odwiedzono:
27098071 razy
Rzadko zdarza się, aby książka wywołała tak silne emocje i żywą dyskusję jak omawiana na marcowym spotkaniu DKK powieść „Chata” autorstwa Williama Paula Younga.
Podczas rodzinnych wakacji nad jeziorem, zostaje porwana Missy, najmłodsza córka głównego bohatera Mackenziego Allena Phillipsa. W trakcie poszukiwań okazuje się, że sprawcą jest seryjny zabójca dzieci. Po pewnym czasie policja znajduje ślady wskazujące na to, iż w opuszczonej chacie w Oregonie rozegrała się tragedia. Nie udaje się odnaleźć ciała dziewczynki, a cała rodzina pogrąża się w żałobie. Wielki Smutek który opanował ojca nie opuszcza go pomimo upływu czasu. Pewnego zimowego dnia Mack dostaje list zapraszający go do chaty, którego nadawcą może być sam Bóg. Pomimo targających nim emocji i niepewności co tam zastanie decyduje się na zmierzenie się z własnymi koszmarami.
W chacie spędza weekend z Bogiem, Jezusem oraz Duchem Świętym, podczas którego rozmawia z nimio cierpieniu, smutku, miłości, wierze, przebaczeniu. Mack zarzuca Bogu, że ten nie kocha swoich dzieci jeśli pozwala na zabijanie niewinnych. Bóg jednak tłumaczy, że jego miłość przejawia się właśnie w tym, że nie ogranicza naszej wolności, że każdy z nas ma wolną wolę i może postępować jak uważa za słuszne. On ufa swoim dzieciom, że będą postępować właściwie. Bóg zawsze jest przy nas, musimy tylko otworzyć się na jego obecność. „Chata” to nie książka religijna w potocznym tego słowa znaczeniu. Ale to książka o wierze, miłości i przebaczeniu. Nie sposób opisać zawartego w niej mądrego przesłania. Każde bowiem zdanie jest ważne, niesie w sobie duży ładunek pozytywnych emocji.
Z jednej strony trudnych a zarazem tak prostych i jasnych. Mam wrażenie, że po jej wnikliwym przeczytaniu człowiek staje się łagodniejszy, lepszy, inaczej postrzega otaczający go świat. Książki nie czyta się jak powieści, czyta się ją jak przesłanie. Wszystkie Panie zgodziły się, że książkę tą powinien przeczytać każdy, niezależnie od wyznania i światopoglądu. Zawarte w niej treści są bowiem uniwersalne, bo czy nie wszyscy chcemy dobra, pokoju, wzajemnej miłości, przebaczenia.
Autor napisał książkę jako prezent dla swoich dzieci. Spotkała się jednak z tak dużym odzewem wśród przyjaciół i znajomych, że wydał ją na własny koszt, ponieważ żadne wydawnictwo nie było zainteresowane jej wydaniem. Myślę, że o jej wartości świadczy fakt, że w 2011 roku powieść przetłumaczono na 41 języków i wydano w ponad 15 milionach egzemplarzy. Beata Bieda ,DKK Lubenia