"Córka Magdy" opowiada historię Magdy Janek oraz Heleny- jej córki
Akcja zaczyna się w Walii w latach sześćdziesiątych, jedna z głównych bohaterek powieści-Helena przygotowuje się do ślubu z Nedem. Z pochodzenia jest Polką, jej matka Magda, straciła ukochanego męża w czasie masakry rodzinnej wsi pod Zamościem podczas wojny. Młoda kobieta wraz z wieloma innymi dziewczętami została wywieziona do Niemiec na roboty. Po zakończeniu wojny z obozu wysiedleńców trafiła do Walii. Do Polski nigdy nie wróciła twierdząc że bardzo obawia się komunistów. Tymczasem wszczepia Helenie głęboki patriotyzm do „kraju lat dziecinnych” poprzez piękne opisy rodzinnej wsi: sielskie krajobrazy, niezapomniany smak potraw w rodzinnym domu, zapachy kwiatów i drzew, piękno ojczystego języka.
Kiedy Magda umiera, Helena postanawia pochować jej prochy w rodzinnej wsi, przy ukochanym mężu (Magda została skremowana i jej prochy znajdują się w urnie z którą Helena się nie rozstaje aż do dnia pogrzebu w Polsce). Podróż za żelazną kurtynę nie wydaje się być miłą wycieczką, ale dziewczyna uważa to za swój obowiązek, pokonuje obiekcje najbliższych i rusza w pełną zagrożeń podróż. Jednak sama droga to nic w porównaniu z tym co zastanie na miejscu.”Morze niechęci” z którym się spotyka na każdym kroku, rewelacje na temat faktycznego pochodzenia Heleny; rodzina która tak naprawdę nie jest prawdziwą rodziną budzi szok u Heleny. Do końca też nie wiadomo która część duszy „Heleny” dojdzie do głosu: polska czy walijska? Kogo wybierze, Neda czy Józefa? Książkę czyta się jednym tchem, szkoda tylko że autorka nie poznała prawdziwych realiów lat 70 w Polsce. Opisy „pozamykanych na kłódkę kościołów, czy księży bez święceń kapłańskich odprawiających msze albo żenująca bieda i brud w hotelach stolicy, autobus który kursuje raz na trzy dni do Zamościa to historie wyssane z palca!
Sama fabuła jest interesująca, problematyka wywożenia dzieci do III Rzeszy, brutalne postępowanie żołnierzy niemieckich oraz sowieckich, niezabliźnione nigdy rany w psychice wielu kobiet to temat smutny ale prawdziwy.
Jednak dla młodej osoby, która nie pamięta realiów Polski lat 60-70- tych a historia też niewiele na ten temat mówi, taka książka nie może być odniesieniem.Za dużo fantazji za mało faktów! I taką opinię wyraziło gros dyskutantek.
Moderator DKK w Racławówce H.K.