W sierpniu przemyski DKK dyskutował o reportażu Angeliki Kuźniak pt. Papusza. Bronisława Wais – Papusza - po cygansku Lalka. Jej data urodzenia i miejsce urodzenia nie są pewne (tabor – las – gwiazdy) 1908, 1909 lub 1910 rok może sierpień, a może maj. O jej przyszłości zdecydowała trzecia noc po narodzinach. Cyganki opowiadały, że wtedy zjawił się duch, wyliczył dobro które ją spotka, jak również zło które przeżyje. Słów ducha jednak bały się powtórzyć – szeptały tylko, że będzie z niej wielka duma, albo wielki wstyd.
Jerzy Ficowski rok przed jej śmiercią pisał, ze zapłaciła wysoką cenę za swoje dawne marzenia, o pozostawieniu po sobie czegoś trwałego i pięknego. Przepraszał ją, że przyczynił się do jej sławy i do jej klęski. Mówił, ze jej sławę może uważać za swoją zasługę, a jej klęskę i odrzucenie za swoją prawdziwą winę.
Kiedy umiera stary Cygan płaczą wszystkie gwiazdy – płacze cały las. Papusza cygańska poetka o swoich piosenkach mówi, że to „ciche łzy”. Piosenki przychodziły do niej nocą – mówiła, że zlatywały się jak stado wróbli, słyszała cygańską muzykę, skrzypki, gitary – cały tabor stawał przed jej oczami, widziała wozy i ogniska na polanie. Chciała o tym pisać, śpiewać.
Poetka – w niej słowa układały się w pieśni, drzewa piękniały, przemawiał las, woda strumyków grała – rozświetlona księżycem lub słońcem, a Ona pisała o tym „co jej w duszy gra”. Niezrozumiana przez tych na których jej najbardziej zależało jej współbraci. Była pięknym duchowo „kolorowym ptakiem” zadziobywanym przez „szarą większość”.
Sama Papusza mówi „prawdę powiem – chcieli mnie podnieść wysoko, a ja „bardzo malutka”. Wspominając – ubolewając nad odrzuceniem przez Cyganów – mówi: „Gdybym nie nauczyła się pisać byłabym szczęśliwsza. Byłabym ze swoimi”. O nowym świecie w którym jej przyszło żyć mówi – że ten nowy świat i ludzie są źli. „W taborze trzymaliśmy się w grupie. A w mieście – dom przy domu, a każdy osobno”.
Tęskniła za lasem, ogniskiem, taborem – chciała widzieć niebo i być ze „swoimi włóczęgami” Mówiła też, że coraz mniej rozumie ludzi, ale kiedy idzie do lasu, to rozumie tam każdą gałązkę. Rozmyślając o swojej starości, odrzuceniu mówi: że poeta może w myślach „odstarzyć” każde drzewo ubolewała, że człowieka nikt nie może „odstarzyć”.
Papusza zmarła 8 lutego 1987 roku w Inowrocławiu – pochowano ją z dala od mogił cygańskich.
Jaka była Papusza? Krucha, wrażliwa, uduchowiona, ale też silna i zdeterminowana, bo umiała przeciwstawić się rodzinie i swojej społeczności. Papusza to postać niezwykle złożona i trzeba być kimś niezwykłym by tę dwoistość udźwignąć, a nam czytelnikom zrozumieć.
Ten reportaż to opowieść nie tylko o cygańskiej poetce, ale o Cyganach i ich życiu, obyczajach – cygańskim kodeksie – który dla Cygana jest święty. Za pogwałcenie tych reguł jest kara. Karą dla Papuszy było odrzucenie.
Każda niezwykłość często budzi sprzeciw, zazdrość, odrzucenie. Rozumiał i podziwiał ja Tuwim – podziwiano ją wśród ludzi kochających sztukę.
Poezją odkrywa nasze najskrytsze tajemnice – zadziwienie, zachwyt, miłość, ból – dlatego zwracamy się w stronę poezji, kiedy jesteśmy szczęśliwi – smutni – bo tam w tych pięknych słowach odnajdujemy nasz stan ducha.
Jeżeli poezja nie rodzi się tak naturalnie jak liście na drzewie. To nie jest to chyba poezja.
Lidia Kiełczyńska