Stronę odwiedzono:
27104343 razy
"Afrykańska odyseja” Klausa Brinkbaumera, to książka z którą przyszło się nam zmierzyć na kolejnym już spotkaniu Młodzieżowego DKK. Autor obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale pochodzi z Niemiec i w dalszym ciągu pisze dla „Spiegla”. Książka powstała na bazie reportaży przygotowanych dla tej gazety i ma taką właśnie postać - reportażu, zapisu drogi, jaką autor wraz z fotografem przebyli śladami afrykańskich uchodźców z Ghany do Hiszpanii. Towarzyszem i przewodnikiem w tej podróży był im John Ampan, Ghańczyk, który pokonywał tę drogę, liczącą prawie 6 tys. km po raz drugi, po 14 latach. Jego pierwsza wędrówka do Europy trwała aż 4 lata. I była to droga pełna strachu, ciągłego ryzyka, wielu niebezpieczeństw. Głównego niebezpieczeństwa wbrew pozorom nie stanowiła Sahara, a ludzie, którzy próbowali wykorzystać niewiedzę i położenie uchodźców, by się za wszelką cenę wzbogacić. Tym razem John podróżował z paszportem, pozwoleniem na wjazd do Europy i miał bogatych i dobrze ubranych przyjaciół. Nie był głodny i nie obawiał się, że ktoś może go odesłać z powrotem do domu. Nie musiał pokonywać morderczej drogi przez Saharę, rejsu nocnym pontonem przez Morze Śródziemne, przez mury w Ceucie czy Melilli. Nie ukrywał się w marokańskich górach przed policją, przed wszystkimi, bez żadnych praw. To już przeżył. Teraz z pieniędzmi i protekcją było mu o wiele łatwiej. Ale w drodze spotkali wielu podobnych jemu, zdesperowanych mężczyzn, kobiety, a czasem nawet dzieci, którzy zdecydowali się na podjęcie takiej próby, na pokonanie ogromnego trudu, by zapewnić swojej afrykańskiej rodzinie godne życie dzięki pieniądzom zarobionym w tej rajskiej krainie jaką dla nich jest Europa. Z rozmów z napotkanymi ludźmi wyłania się obraz Afryki pełnej paradoksów. Afryki bogatej w złoża naturalne, a jednocześnie biednej, gdzie na domiar złego kwitnie korupcja, która drąży ten kontynent od środka. Europejczyk natomiast może zobaczyć się w oczach mieszkańca Afryki jak w krzywym zwierciadle. Ten obraz daje do myślenia i powinien skłaniać do refleksji, nad tym jak widzą nas inni.
Nie jest to pozycja z gatunku łatwych i przyjemnych. Klaus Brinkbaumer pokazuje głód, pragnienie, ból, upokorzenie i złamane życie tych wszystkich, którzy w Europie upatrują raju obiecanego. Ich podróż trwa zazwyczaj wiele lat i nie zawsze dobrze się kończy. Nikt nie umie określić liczby tych, którzy zginęli pokonując trud wędrówki. Czasem są to całe rodziny uchodźców, które u kresu drogi giną w wodach Morza Śródziemnego.