Stronę odwiedzono:
27099690 razy
„ Pamiątkowe rupiecie” na tapecie powakacyjnego spotkania DKK w Racławówce.
Z książki Anny Bikont i Joanny Szczęsnej wyłania się sympatyczna, ciepła skromna, i bardzo inteligentna osoba. Tzw. „biografia” zbudowania z okruchów wspomnień poetki-tych najmilszych, bardzo przypadła do gustu czytelniczkom DKK- zwłaszcza sławetne limeryki zabawne wspomnienia oraz zdjęcia z epoki bądź co bądź nie za łaskawej dla przeciętnego zjadacza chleba. Książkę czyta się jak powieść, dużym urozmaiceniem są wspomniane fotografie oraz zabawne kartki wysyłane do znajomych. Wiersze poetki choć porażają prostą erudycją - nie dla każdego czytelnika są jasne bo też tylko dla wysublimowanych gustów to strawa. Książka może się podobać, czytelniczki zebrane na spotkaniu DKK 20 września 2013 r. przygotowały wybrane fragmenty wierszy, w których poetka pisze o sobie i z tych fragmentów wygląda cała Szymborska. Co do osoby samej poetki-wszyscy uznali że budzi liczne kontrowersje ale nie nam osądzać czyjeś postępowanie -to już historia wystawi rachunek każdemu z nas- w końcu sama poetka o napisanie biografii nikogo nie prosiła.
A oto i opinie czytelniczek o książce:
„(…)Biografia wzbogacona zdjęciami z prywatnych archiwów poetki jest jak ona sama: pełna dystansu, daleka od patosu. Po jednej stronie widzimy małą Wisławę, która boi się kałuż, bo wydaje jej się, że nie mają dna. Naprzeciw niej stoi noblistka wyrażająca kategoryczny sprzeciw wobec myśli Dostojewskiego: Jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno. Gdzieś pomiędzy nimi starsza pani czyta poradniki budowlane, wynajduje nowe sposoby otwierania konserw, zamraża skrzydełka z KFC
Nie znaczy to jednak, że autorki uciekają od tematów trudnych – to w końcu portret kilku kluczowych dla współczesnego oblicza kraju dekad. Obraz polskiego środowiska literackiego, które regularnie przechodziło testy lojalności, próbowało dopasowywać się do rzeczywistości. Szymborska należała do niego i żyła według pewnego wzoru, ale jednocześnie miała patent na stworzenie przestrzeni, której znakiem rozpoznawczym były pojedyncze osoby, miejsca i przedmiot.
Kiedy książka ukazała się po raz pierwszy w 1997 roku, jako efekt po noblowskiej euforii przemieszanej z zadziwieniem, stanowiła najprawdopodobniej jedyne skondensowane źródło wiedzy o Szymborskiej. Fakt, że piętnaście lat później niewiele się w tej kwestii zmieniło, to największe zwycięstwo poetki, która pokazała nam dokładnie tyle, ile chciał i nie oczekiwała wcale, że będziemy jej za to fragmentaryczne „odsłanianie” wdzięczni.
Moderator DKK w Racławówce Halina Kuleta