|
Za oknem wiał silny wiatr i padał deszcz, przegarniając resztki śniegu, a w piątkowy wieczór przy blasku świec klubowicze dyskutowali nad ostatnio przeczytaną książką.
Oj gorąca to była dyskusja!. Bo to Ksenia Fiodorowna Ossolina – tytułowa "Biała wilczyca" nie przypadła do gustu klubowiczom. Czternaście głosów (bo tyle nas siedziało przy stole 24 02 1 2r.) orzekło, że ta arystokratka z pochodzenia była wielką egoistką, która za nic miała uczucia innych .W prawdzie po śmierci ojca i matki zaopiekowała się młodszym rodzeństwem i wujem stwarzając im dom, ciężko pracując by utrzymać i wyżywić rodzinę ale… No właśnie .Kiedy na swojej drodze spotyka niemieckiego barona Maxa von Passau swoją wielką miłość , w najważniejszym momencie swojego i Maxa życia mówi nie. I wychodzi za mąż za człowieka , którego nie kochała. Tym samym skrzywdziła siebie, Maxa, swojego męża Gabriela i oczywiście córkę Nataszę skazując ją na życie w kłamstwie i nieświadomości kto jest jej prawdziwym ojcem. Wszyscy na spotkaniu byliśmy zgodni, że wiele podziwu i szacunku wzbudziła w nas postać Sary Lindner – Żydówki, właścicielki wielkiego Domu Handlowego w Berlinie. Kiedy gestapo aresztowało jej męża, Victora i zesłano go do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, Sara nie chciała opuścić Berlina, choć przyjaciele umożliwili jej ucieczkę z kraju. Uważa , że jej powinnością jest bycie blisko męża.Dyskutując nad losami bohaterów "Białej wilczycy" zastanawialiśmy się nad fenomenem dojścia do władzy Hitlera, Stalina, nad fenomenem odradzania się nacji żydowskiej, choćby nie wiem w jak trudniej była sytuacji dziejowej. Książka zainspirowała nas do zastanowienia nad ludzkimi zachowaniami i wyborami w chwilach zagrożenia , w sytuacjach : okupanci i pokonani. Sprawa wojny , ludzkich pobudek poruszyliśmy również rozprawiając nad ostatnio oglądanymi przez niektórych klubowiczów filmów: „W ciemności” i „Róża”.
Ale wróćmy do książki . …” Prowadziła go wiara i miłość , którą darzył kobietę spotkaną przypadkiem w paryskiej kawiarni przed wielu laty , przed wiekami.” Z nadzieją , że wszystko będzie dobrze kończy się ta wielowątkowa powieść . Theresa Revay, opowiada o wielkiej miłości, honorze, wierności samemu sobie, ale i o egoizmie, tchórzostwie i małości człowieka w czasach horroru bolszewizmu i potęgi hitleryzmu. Losy bohaterów tej powieści wiodą nas przez ogarnięty rewolucją bolszewicką Petersburg, świat paryskiej mody i jej wielkich kreatorów . Autorka świetnie nakreśliła dekadencki Berlin , w którym rodzi się potęga nazizmu aż do końca wojny ogarniającej swym okrucieństwem i bestialstwem cały świat.
Książkę czyta się dobrze, choć czasem przypomina książki Danielle Steel. Po przeczytaniu ostatniej strony recenzentka ma pewien niedosyt. Uważam , ze za mało jest portretu psychologicznego głównej bohaterki. A może to trochę przez ten wyimaginowany problem, który stworzyła sama bohaterka, a który tak naprawdę nie powinien mieć miejsca - to akurat zdanie wszystkich klubowiczów. Podobno druga część ciekawsza. Przeczytam.
Bożena M.
Spotkanie w naszym stałym gronie - 14 osób. Dyskusja żywa (nawet bardzo - planujemy zakup dzwoneczka), świetna, przyjacielska atmosfera, w której wybuchy niepohamowanego śmiechu są stałym elementem.
Za miesiąc dyskutujemy o "Marzeniach i tajemnicach" Danuty Wałęsy.
Marta Nowakowska