Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

SBP

DKK

Logowanie do SOWA2

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

DKK w Jaśle

Thomas Bernhard: " Wycinka"

29-02-2012

Kolacja przy ulicy Gentzgasse

28 lutego br. w trakcie popołudniowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaśle, żywo dyskutowano o książce Thomasa Bernharda Wycinka.

A. Bal: stwierdziła, że nie jest to dobra literatura. Innego zdania był T. Hołosyniuk, który uważa, że wszystkie kryteria dotyczące dobrej powieści zostały spełnione. Należą do nich: finezyjny język, ciekawa narracja, interesujące opisy, fabuła i wątki metafizyczne - do dobrej literatury się dorasta – dodał. Kluczem do odczytania powieści jest dramat Ibsena Dzika kaczka, który w Wycince jest pozornie wątkiem pobocznym. Bernhard to nie klakier, ale zdecydowany opozycjonista i krytyk austriackiej moralności i układów społecznych.
B. Tora powiedziała:Czytając książkę miałam wrażenie, że płynę nurtem rzeki słów, wypełnionej ekskrementami ludzkich wad i podłości. Jak twierdzi autor na jednej ze stron książki, nienawidzi rozgadanej literatury. Jednak on sam, daje nam niespotykany dotąd popis tego rozgadania. Istny słowotok bez chwili oddechu, jaki dają choćby rozdziały w książkach. Dusimy się na tej „artystycznej kolacji”, zalani potokiem słów przesiąkniętych złośliwościami i nienawiścią do ludzi i świata. Miałam wrażenie, że znajduję się nie na uroczystej kolacji wydanej na cześć wybitnego artysty, ale w przysłowiowym „miejskim maglu”, gdzie pożywką dla rozmów jest obmowa i tania sensacja.
Pytanie czym jest literatura i co dla kogo jest literaturą - pozostało pytaniem otwartym.

MBP w Jaśle


"Wycinka” Thomas Bernhard


Samobójcza śmierć przyjaciółki z młodych lat sprawia, że narrator książki przyjmuje zaproszenie na kolację, która ma być swoistym rodzajem pamięci po zmarłej, ale równocześnie spotkaniem ze znamienitym aktorem sceny wiedeńskiego teatru. Przyjęcie dla osób w większości związanych ze zmarłą, wydaje zaprzyjaźniona rodzina artystyczna Auersbergerów, z którą autor od dawna zerwał kontakty i których szczerze nienawidzi. Zająwszy ustronne miejsce w „uszatym fotelu” obserwuje zebrane towarzystwo. Kilkuletni pobyt w Londynie, dokąd wyjechał, pozwala mu patrzeć z dystansem na snobistyczne towarzystwo artystów wiedeńskich i dostrzec wszystkie ich słabostki i wady. Czyni to wnikliwie i drobiazgowo, poprzez pryzmat nienawiści do nich. Jest to operacja prowadzona skrupulatnie i bez znieczulenia. Co ciekawe, tej krytyce, równie bezwzględnej, poddaje również samego siebie. Czytając książkę miałam wrażenie, że płynę nurtem rzeki słów, wypełnionej ekskrementami ludzkich wad i podłości. Jak twierdzi autor, na jednej ze stron książki, nienawidzi rozgadanej literatury. Jednak on sam, daje nam niespotykany dotąd popis tego rozgadania. Istny słowotok bez chwili oddechu, jaki dają choćby rozdziały w książkach. Jeżeli sądził, że czytelnik dzięki temu zabiegowi przeczyta jednym tchem tę książkę, to się srodze zawiódł., ponieważ nie w tym rzecz. Książkę czytamy „jednym tchem” ponieważ stopień zainteresowania lekturą jest tak wielki, że nie pozwala się od niej oderwać, natomiast w tym przypadku dusimy się na tej „artystycznej kolacji”, zalani potokiem słów przesiąkniętych złośliwościami i nienawiścią do ludzi i świata. Miałam wrażenie, że znajduję się nie na uroczystej kolacji wydanej na cześć wybitnego artysty, ale w przysłowiowym „miejskim maglu”, gdzie pożywką dla rozmów jest obmowa i tania sensacja.
Pozwoliłam sobie na tę swoistą w y c i n k ę w stosunku do przeczytanej książki, żeby powiedzieć prawdę, co myślę na jej temat. I stało się to, bynajmniej nie po wypiciu przeze mnie, kilku drinków.

Rozparta w uszatym fotelu
Barbara Tora
DKK Jasło
 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: