Andrzej Bart: "Rewers"
07-07-2011
W letni wwakacyjny wieczór Panie należące do DKK dla dorosłych, spotkały się w Bibliotece, by rozmawiać o książce Andrzeja Barta „Rewers: opowieść filmowa”. Aby nam się lepiej dywagowało, w trakcie dyskusji oglądałyśmy film „Rewers”, oparty na scenariuszu autora, wyreżyserowany przez Borysa Lankosza. I na bieżąco porównywałyśmy świat przedstawiony w książce i w filmie. Biorąc pod uwagę odmienny warsztat literatury i filmu, doszłyśmy do wniosku, że w książce lepiej wyeksponowany jest proces metamorfozy Sabiny(głównej bohaterki), która w momencie poznania Bronka(funkcjonariusza UB) była zakompleksioną, nieśmiałą, dobiegającą trzydziestki dziewczyną, a poprzez związek z mężczyzną zaczęła bardziej dbać o swój strój, stała się odważniejsza i kobieca. Na uwagę w opowieści, zasługują też przejścia czasowe. Akcja zarówno książki jak i filmu toczy się w latach 50. XX wieku i na początku wieku XXI, jednak bez znajomości tekstu zmiana czasu w filmie, jest tylko pokazaniem innych lat i scenografii. Natomiast w książce, na przykład: toczy się rozmowa dwóch postaci, która dotyczy wydarzeń sprzed lat. A kolejny rozdział, umiejscowiony w przeszłości, pokazuje właśnie te wydarzenia i widzimy drugą stronę, rewers tej samej historii. Niewątpliwą zaletą i książki i filmu są dialogi - duża dawka czarnego humoru. Elementy groteski przeplatane ironią słowną i sytuacyjną, tworzą nastrój i wpływają na odbiór tekstu. Klubowiczki przyznały, iż w utworze niektóre kwestie wypowiadane przez bohaterów były lepiej napisane, niż te użyte w filmie. Ekranizacja zachwyca natomiast muzyką, scenografią i grą aktorską. Także wprowadzenie w lata 50. za pomocą kroniki filmowej i przede wszystkim, czarno-białych zdjęć robi duże wrażenie. Historia Sabiny pokazuje nam, że i szara myszka, nadwrażliwa, o anielskim sercu, może w określonych okolicznościach okazać się morderczynią. Kto wie, co skrywa kobieca dusza. Każdy z nas przecież ma swój awers i rewers. Śledząc tekst utworu zastanowił nas tylko jeden szczegół w fabule. Znając realia Polski lat 50., to zdarzenie takie jak zaginięcie funkcjonariusza UB, wywołałoby zapewne falę poszukiwań i nie zakończyłoby się tak szybko, łatwo, wprost naiwnie. Duża doza emocji opisanych w książce skłoniła nas do refleksji nad ludzkim zachowaniem, nad zaletami życia w wielopokoleniowej rodzinie. Zastanawiałyśmy się także nad tym, jak wiele jest w stanie zmieścić nasza pamięć i jak daleko w przeszłość, jesteśmy w stanie sięgnąć.
Aldona Wiśniowska