Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

BIP WiMBP

Biuletyn Informacji Publicznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27105146 razy

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Legimi

 

Logowanie do SOWA2

 

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

fb WiMBP

 

Archiwum wydarzeń 2017

Maciej Czarnecki „Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym” - spotkanie DKK w Wypożyczalni Głównej - relacja

28-06-2017

Maciej Czarnecki „Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym”.

Spotkanie DKK – Wypożyczalnia Główna

 

Maciej Czarnecki, rocznik 81, sam mógłby być potencjalnym bohaterem swoich reportaży, emigrantem zarobkowym zimnych ziem norweskich. Jednak, asekurując się uczuciowo i stając się biernym obserwatorem zza płotu sąsiedzkich kłótni i bicia dzieci, wprasza się do ich domów, zasiada przy częstokroć naprędce uprzątniętych blatach stołów i słucha historii ich zmagań z norweskim państwem i Barnevernetem, konserwatywnym urzędem „ratującym dzieci”, cokolwiek to znaczy.
 

„Ratunkowe” odbieranie dziecka odbywa się bez wyroku sądu w asyście policjanta i lekarza - ratownika medycznego lub pielęgniarki. Ot, zaledwie dwoje ludzi rozwiązuje problem „zagrożenia zdrowia lub życia dziecka (...)”, a wszystko pod wypucowanym szyldem nietykalnego Barnevernet.


Ale w czym rzecz?


Maciej Czarnecki w „Dzieciach Norwegii” opublikował zbiór własnych reportaży o Polakach,  których Norwegia kilka lat temu przyciągnęła pewnym i szybkim zarobkiem. Jednak emigracja przedłużyła się, Polacy osiedli i aby nie żyć samotnie zaczęli szybciej budować tymczasowe pseudo-związki aniżeli fundamenty własnych, szczęśliwych rodzin. Z wpadek rodzą się dzieci i tu rzeczywistość weryfikuje prawdziwe powołanie każdego indywidualnie. Norweskie prawo bardzo chroni dzieci, a pieczę nad nimi sprawuje Barnevernet. Naszym rodzimym odpowiednikiem mogłaby być opieka społeczna lub kurator z urzędu. Dziecko ma siniaki czy otarcia, zauważa to wychowawca w przedszkolu i dziecko po zajęciach nie wraca do domu, od razu kierowane jest do rodziny zastępczej. W usta małolata wkłada się niedorzeczności oskarżające rodziców o przemoc, co dla Barnevernet jest jednoznaczne z szybką decyzją. Nie ma uczuć, nie ma analiz, działać trzeba szybko. Wybuchają za to niekontrolowane emocje rodziców, pada zbyt wiele niepotrzebnych słów, bo dorośli nie godzą się na odebranie im dziecka. I choć w licznych przypadkach Barnevernet się myli skazując rodziny na łzy, utratę zdrowia czy własną degradację, w wielu działaniach ma rację. Bo największe znaczenie mają pierwsze symptomy. Siniaki, otarcia, zadrapania, rany czy choćby brudne ciuchy lub brak apetytu.


Historię Norwegii odznacza się na tą sprzed 22.07.2011 r. i na tą po. Masakra dokonana przez Brevika wpisała się bowiem w całą serię dziecięcych tragedii, w których urząd powinien był zareagować, a tego nie zrobił.


I można zastanawiać się czy patrzymy na „norweski ideał”, czy na „karykaturę ideału”?


Polacy w rozmowie z Czarneckim mówią o Barnevernet, że „przyszło”, „zabrało”, określając tą bezosobową formą jakieś niesprecyzowane, niejasne zagrożenie, coś nieludzkiego i bezdusznego zarazem. To coś „obcego” i „złego”. Ale czy Barnevernet nie podejmuje też właściwych kroków? Choć stanowcze postępowanie urzędników kojarzonych z dyktatorami razi niektórych obywateli – i nie tylko, choć sąsiad staje się wrogiem, a znajomy potencjalnym donosicielem, to jednak nie należy zapominać o najbardziej poszkodowanym – o dziecku. Na szali kładziemy lata jego dorastania, rodzinnego bezpieczeństwa i zdrowia – cielesnego i psychicznego. Wiele można stracić, wiele można skrzywdzić.


Czarnecki wysłuchał licznych historii. Niektóre mierziły, a ich czytanie sprawiało ból i powodowało przykurcz pięści z oburzenia. Bez względu na miejsce zamieszkania potwierdza się fakt, że niektórzy dorośli nigdy nie powinni być rodzicami.


Książka jest tak szczera, tak prawdziwa, że odciska ślad na czytelniku. Warto się z nią zmierzyć. Warto o niej rozmawiać, dyskutować, myśleć. Warto też otworzyć oczy na samego siebie.

 

Agnieszka Kusiak
członkini DKK w Wypożyczalni Głównej
 

------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: