Stronę odwiedzono:
27107226 razy
|
Herbata z jaśminem Agnieszki Gil
- Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży
- Oddział dla Dzieci i Młodzieży
(…) – Czy ja potrafię kochać? – spytała niespodzianie. – A może ta cała miłość naprawdę jest bardzo daleko stąd?
– To znaczy gdzie? – zapytał, nieco zbity z tropu.
– Krąży po orbicie w niebiańskim czajniczku. Myślę, że on musi być niebieski, skoro od dawna nurza się w błękicie. Ma ładnie wygięty dzióbek i pokrywkę. Wygląda jak emaliowany. Jest maleńki, nie widać go przez teleskopy. Gdyby podnieść pokrywkę, miłość mogłaby się z niego wydostać. Albo gdyby ktoś go przechylił, to by się wylała. Może na Ziemię? Jednak czajniczek, niedościgły, niedosiężny, cyrkuluje z dala od nas…
Agnieszka Gil „Herbata z jaśminem”
Październikowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży poświęcone było książce Agnieszki Gil „Herbata z jaśminem”. Jest to słodko-gorzka opowieść o życiu, przejmująca i mądra powieść o poszukiwaniu tożsamości, potrzebie akceptacji i miłości. Mimo, iż sam tytuł wydaje się zwiastować lekką powieść obyczajową, książka porusza bardzo ważne i ciągle aktualne tematy. Autorka opowiada o dojrzewaniu, trudnej sztuce radzenia sobie z własnymi uczuciami oraz chorobie alkoholowej w rodzinie, która ciągle wydaje się być przedmiotem tabu, chociaż jest jednym z najpoważniejszych problemów społecznych w Polsce.
Poznajemy siedemnastoletnią licealistkę Martynę, zwaną Kurą, która we wczesnym dzieciństwie straciła matkę i jest wychowywana przez ojca i macochę, praktycznie nieustannie funkcjonujących na „wysokoprocentowym letargu”. Martyna to buntowniczka, nosząca czarne ubrania, ukrywa włosy pod chustkami i podkreśla oczy mocną, czarną kreską. Dziewczyna ma problemy z nauką, jest wyobcowana w szkole i nie potrafi nawiązywać znajomości, chociaż widać, że bardzo potrzebuje drugiej osoby i wsparcia oraz zainteresowania ze strony rodziców. Kura jest zamknięta w sobie i odtrąca innych ludzi. Otwiera się tylko przy swojej babci, prababci oraz przyjaciółce, Nelsonie.
Autorka niezwykle realistycznie kreśli portrety ojca Kury, jej macochy Niuśki oraz Sylwetki i jej dziecka dotkniętego FAS. Ich zachowania i język dotkliwie oddają klimat „meliny” w jakiej mieszka główna bohaterka. Dom rodzinny Martyny stanowi jakby inny świat, gorzki i depresyjny i boleśnie prawdziwy, podczas gdy tuż za oknem w mieszkaniu nowych sąsiadów, których Martyna obserwuje z zazdrością, czuje się pełnię miłości, bezpieczeństwo i zrozumienie. Dziewczyna stara się spędzać jak najwięcej czasu poza domem, uciekając od rodziców i ich pijackich libacji. Jesteśmy obserwatorami jej zagmatwanego życia, pełnego bólu, za to pozbawionego uczucia i poczucia bezpieczeństwa. Gdy rozpoczyna nowy rok szkolny nagle w jej życiu pojawiają się trzej chłopcy, a właściwie dwaj chłopcy i jeden mężczyzna, w których dziewczyna zupełnie nieświadomie szuka oparcia, a także czegoś więcej. Grzesiek, Leon i Maciek różnią się od siebie wszystkim, a każdy z nich na swój sposób próbuje dotrzeć do Martyny. Grzesiek, kompletnie zaślepiony swoją własną miłością do Kury, odnosi porażkę. Leon swoim nietypowym podejściem i osobowością sprawia, że dziewczyna przestaje być obojętna na otoczenie. Maciek, który pomaga nastolatce w nauce, daje jej swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że Kura otwiera się na drugiego człowieka. Zarówno Maciek, jak i Leon zachowują się bardzo dojrzale, zauważają, że dziewczyna ma problemy i nie wykorzystują jej gdy nadarza się okazja, tylko oferują wsparcie i zrozumienie. Okazuje się, że Martyna tak naprawdę nie potrafi wyrażać swoich uczuć i z trudem przychodzi jej mówienie o sobie. Dziewczyna tęskni za zmarłą mamą, a przede wszystkim bardzo potrzebuje wparcia i miłości ze strony ojca. Niestety wobec nałogu rodziców jest bezsilna. Dopiero tragiczny wypadek, który pozbawia dziewczynę domu, daje jej szansę na normalne życie z dala od ojca, Niuśki i Sylwetki.
Czytając powieść „Herbata z jaśminem” poznajemy także Wrocław. Wraz z główną bohaterką spacerujemy wrocławskimi ulicami i zwiedzamy muzea oraz najbardziej urokliwe zakątki miasta. Wrocław jest tu nie tylko tłem całej opowieści, ale też pełni osobliwą rolę, nadając książce swoisty klimat. W końcu sama autorka jest wrocławianką z „urodzenia i zamiłowania”.
oprac. Agnieszka Dworak
Książka jest fantastyczna i polecam ją każdemu zmagającemu się z własnymi problemami, które wydają się urastać do wielkości słonia. Jest to opowieść, która zaskoczyła mnie od samego początku, trzymała w napięciu do samego końca i … czuję leki niedosyt, ponieważ koniec jest zaskakujący i chciałabym jeszcze przeczytać dalszą część tej historii. Jednocześnie zadziwia mnie dojrzałość bohaterki, która radziła sobie z problemami niezwykle dorośle, mając zaledwie kilkanaście lat i rozbitą rodzinę. Kiedy odkrywa sekrety rodzinne zaczyna się zastanawiać nad swoim życiem i podejmuje bardzo trudne, życiowe decyzje. Udaje się jej, pomimo trudności stanąć na nogi i pozbierać myśli i uczucia, dzięki czemu staje się dojrzała nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz. Jej przemiana jest stopniowa i powolna, ale skuteczna. Zaczyna dostrzegać pewne aspekty i życie z innej perspektywy. Książka jest porywająca, miejscami dość trudna, ale stanowi swego rodzaju: „poradnik z życia” dla nastolatki, który wskazuje jak sobie radzić ze światem i taki tytuł bym widziała dla tej książki. Powieść jest miejscami bardzo poważna, przelewa się w niej wiele pozytywnych i negatywnych emocji, ale to właśnie kreuje bohaterkę w inteligentną, rozsądną kobietę i uczy otwierać serce na świat. Myślę, że młodzież powinna brać z niej przykład. W świecie, w którym tak trudno o normalność, powinniśmy doceniać to co ważne, odstawiając na bok nieporozumienia i waśnie. Trzeba dostrzec jasną stronę życia i się jej trzymać, tak jak to robiła Martyna. Dzięki temu przetrwała w tym trudnym świecie i poradziła sobie do samego końca! Jestem ciekawa co będzie dalej z Martyną :).
Sylwia