Stronę odwiedzono:
27097748 razy
|
W dniu 3 listopada 2009 roku w Filii Nr 7 Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Rzeszowie przy ul. Osmeckiego 51 o godz. 16.00 odbyło się spotkanie autorskie z pisarką młodego pokolenia Katarzyną Kidacką, absolwentką polonistyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Młoda autorka będąc jeszcze studentką należała do Grupy Poetyckiej Polifonia - Sekcji Twórczości Literackiej, której pomysłodawczynią była Ewa Wojtaszek (13.01.2005 r.), a nazwę wymyślił Jacek Świerk.
Autorka zapoznała nas ze swoją twórczością czytając opowiadania Siostry i Papierową postać oraz fragmenty powieści Cztery ściany samotności. W trakcie spotkania słuchacze mieli możliwość bezpośredniej rozmowy z młodą pisarką. Jesienna i bardzo kameralna atmosfera spotkania sprzyjała refleksji i dyskusji w trakcie której Katarzyna Kidacka odpowiadała na pytania czytelników.
Skąd wziął się pomysł by pisać książki?
Pomysł wziął się z własnego życia i z potrzeby. Zadawałam pytania i opisywałam problemy, które mnie nurtowały. Problemy te pochodzą z mojej wyobraźni, a część z moich przeżyć. Pisanie to ciężka praca, bo samo natchnienie nie wystarczy, to zlepek zdań, które należy przekształcić w logiczną całość.
Która z powieści jest najbliższa pani sercu?
Najbliższa sercu to powieść "Ania z Zielonego wzgórza". Lucy Maud Montgomery to moja ulubiona autorka. Czytałam jej pamiętniki i też chciałam pisać. Moim marzeniem było napisanie powieści.
Co było iskierką w Pani życiu, że zaczęła pani pisać?
Byłam molem książkowym. Kiedy zachwycałam się książką chciałam również poczuć tę więź z czytelnikiem i być zapamiętaną. W tekście posługuję się językiem literackim. Czytałam książkę "Alchemia Słowa", w którym wypowiadają się różni pisarze i tam mówią: pisarz jest artystą słowa. Chciałabym ubierać te moje wypowiedzi w słowa, by było to przeżycie bardzo głębokie Nie podoba mi się wulgaryzm i spłycenie języka. Wymagam od literatury jako czytelnik, jako osoba, by była dla mnie przeżyciem emocjonalnym. Życie jest najpiękniejszym tworzywem. W swoich utworach nie lubię kiczowatości (np. bohaterowie żyją w idealnych warunkach), ale by to przekładało się na realia życia. By czytelnik czytając moją powieść odnajdywał swoje problemy, utożsamiał się z bohaterem i miał pole do swoich przemyśleń.
Czy to jest to co chce pani robić?
Jak zaczęłam pisać, to poczułam, że to jest to. Ktoś czytając powieść mówi, że się w tym odnajduje. Na pewno nie będzie to mój zawód, ale będę miała możliwość realizować się w tym. Chcę być konsekwentna w tym co robię i pisać do starości. W powieści "Cztery ściany samotności" u bohaterek książki głęboko tkwi potrzeba miłości i akceptacji. Chcą one się zbliżyć do siebie, ale nie wiedzą jak. Wstydzą się okazywania uczuć, gdyż to jest śmieszne i ich deprymuje. Matka i córka chcą ukazać swoje relacje pokazując ten problem i świat, który jest zredukowany do prymitywnych potrzeb. My też pragniemy i nie wiemy jak to okazać. Za szybko żyjemy i to co głębokie zostało utracone. Chciałam w moich opowiadaniach i powieści poruszyć ten problem, by ten kto je przeczyta mógł się w nich odnaleźć. Moje opowiadania są smutne, ale to pozwoliło mi się uwolnić od moich smutków, które przelewałam na papier.