Stronę odwiedzono:
27105524 razy
|
„Morałki, czyli o czym książka do nas szepce”
– „Dokąd idziemy, kiedy znikamy?” – relacja z Filii nr 20
25 lutego w Filii nr 20 WiMBP poznaliśmy pewną enigmatyczną prawdę o otaczającym nas świecie. Wszystko się zmienia. Często nawet znika. Z lektury „Dokąd idziemy, kiedy znikamy?” autorstwa Isabel Minhos Martins oraz Madaleny Matoso dowiedzieliśmy się, że jest to naturalne zjawisko. Pory roku przechodzą jedna w drugą. Gdy myślimy, że już zawsze będziemy ubierać kurtki, czapki i rękawiczki, z dnia na dzień czujemy coraz cieplejsze powietrze. A kiedy cieszymy się wakacjami, one też przemijają, a na ich miejscu pojawiają się kolorowe liście spadające z drzew i plecaki pełne podręczników. Kałuże zmieniają się w chmury, one w deszcz, a ten znowu w kałuże. A znikanie? Znikamy kiedy idziemy spać i pojawiamy się w krainie snów. Nasi znajomi znikają dla nas kiedy już ich nie spotykamy. Czasem ktoś znika tylko na jakiś czas, a czasem już w ogóle nie możemy go zobaczyć. Czy te zjawiska są niepokojące? Czy jest nam smutno z powodu znikania? Na pewno należy polegać na wspominaniu tego co już nie wróci i zaakceptować nieuniknione metamorfozy, które mogą nas wiele nauczyć. My też się zmieniamy, a nasze młodsze wcielenia znikają bezpowrotnie. I tylko nasi najbliżsi pamiętają jacy byliśmy jako niemowlęta.
Podczas spotkania klubu czytelniczego „Morałki”, jego uczestnicy opowiedzieli swe własne historie związane ze znikaniem. Czasem były one zabawne, a czasem smutne. Zawsze jednak sprawiały, że dzieci uczyły się czegoś nowego.
Po wspólnej dyskusji doszliśmy do wniosku, iż zmian nie należy się obawiać. Dzięki nim nasze życie jest ciekawe i pełne. Nic nigdy tak naprawdę nie znika. Czasem przeistacza się w coś zupełnie innego, a czasem pozostaje w naszej pamięci. Zawsze jednak „jest”, istnieje.
Książka także się zmienia. Nie sposób zliczyć jej oblicz. Może ona stać się pluszową zabawką, zegarem, może mówić, być bardzo malutka, albo bardzo duża. Najpierw jest drzewem, potem papierowymi, pustymi kartami, aż w końcu ktoś zmieni biel w tekst - nic w coś. Taką historię książki oraz jej wiele zmieniających się wcieleń poznaliśmy podczas spotkania.
Na zakończenie nie mogło zabraknąć zabawy ruchowej, dzięki której przekonaliśmy się, że znikanie może też być bardzo śmieszne J. Dzieci próbowały sprawić, że pluszowa kaczuszka zmieni swe miejsce. Podrzucamy ją do góry, coraz wyżej i wyżej i… Nagle znika, gdzie ona jest? Na szczęście zawsze znajdowała się w dziwnym miejscu, cała i zdrowa.
Pamiętajcie ważny morał: znikanie to zmiana, a ta jest potrzebna. Wszystko znika. Wszystko się zmienia. Nie należy się tego bać, lecz uważnie obserwować i czerpać z tego jak najwięcej. A teraz, spójrzmy przez okna i popatrzmy uważnie. Przyroda przechodzi transformację. Zima topnieje, a wraz z zielenią, pąkami kwiatów oraz śpiewem ptaków nadchodzi wiosna. Kolejna zmiana, lecz nie ostatnia…
Sylwia Wierzbińska
-------------------------------------------------------------------------------
GALERIA