Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

samorządowa instytucja kultury Województwa Podkarpackiego i Miasta Rzeszowa

Provincial and City Public Library in Rzeszow

municipal culture institution of Podkarpacie Province and City of Rzeszow

Воєводська і Міська Cуспільна Бібліотека у Жешові

PODKARPACKIE - przestrzeń otwarta

Rzeszów - stolica innowacji

Kultura w Rzeszowie

BIP WiMBP

Biuletyn Informacji Publicznej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie

Licznik odwiedzin

Stronę odwiedzono:
27170370 razy

Pogoda

Swiat Pogody .pl

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2.0

 


 


Kierunek Interwencji 1.1. Zakup i zdalny dostęp do nowości wydawniczych ze środków finansowych Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego

Współpraca z

Współpraca z

Współpraca z

SBP

DKK

Legimi

 

Logowanie do SOWA2

 

Deklaracja dostępności

Przeszłość w pamiątkach ukryta

Academica - Cyfrowa Biblioteka Publikacji Naukowych

System informacji prawnej Legalis

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

Kalendarz wydarzeń

Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31        

Zapytaj bibliotekarza

fb WiMBP

 

Archiwum wydarzeń 2015

SPOTKANIE DKK w Filii nr 10 – relacja

20-11-2015

Spotkanie DKK –

Filia nr 10

 

19 listopada 2015 r. w Filii nr 10 WiMBP w Rzeszowie, na trzecim z kolei spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki, omówione zostały dwie pozycje pisarza i publicysty Ziemowita Szczerka: „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli Tajna historia Słowian” oraz „Siódemka”. Dyskusja nad książkami Autora wzbogacona została przez prezentacje multimedialne przygotowane przez Marię Suchy, a rozmowa Klubowiczów wokół samego autora, jak i tematów zawartych w książkach, była kontrowersyjna. Obszernych recenzji książek Ziemowita Szczerka dokonała Maria Suchy.

 

Jolanta Jędryka

 

RECENZJA: „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian”

 

Książka Ziemowita Szczerka „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian” jest fabularyzowanym reportażem na temat Ukrainy. Zdaniem niektórych publicystów jest przykładem stylu gonzo.

 

Autor, jako dziennikarz portali internetowych, a później, m.in. także „Polityki”, przez wiele lat wyjeżdżał na Ukrainę i do innych państw, zaliczanych do Europy Środkowowschodniej. Opisuje Ukrainę w pierwszych latach po rozpadzie Związku Radzieckiego. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Polacy, szczególnie młodzi, tak gremialnie jeżdżą na Ukrainę.

 

Autor, patrząc bardzo wyostrzonym okiem na ukraińską rzeczywistość, nie waha się przyznać, że jednym z celów, dla których polscy „plecakowcy” tak licznie odwiedzali Ukrainę, była chęć poczucia się lepszym, bardziej cywilizowanym na wzór zachodni, niż mieszkańcy odwiedzanych miejsc. Jest to odpowiedź mało budująca, ale wydaje się być prawdziwa.

 

Książkę czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, jeśli nie przeszkadzają nam liczne wulgaryzmy i opisy młodzieńczych libacji alkoholowych. Z drugiej strony, jeśli popatrzeć na zachowania „przeciętnego” Polaka za granicą, to obraz jest właśnie taki: niechlujny wygląd, woń alkoholu i nieustające „bluzgi”, niezależnie od tego, czy jest to restauracja we Lwowie, autobus w Londynie, lotnisko w Nowym Yorku (byłam, słyszałam)…

 

Książka powstała jeszcze przed aneksją Krymu i wojną w Donbasie, a jedyni separatyści, o jakich wspomina Autor, to „kanapowi” politycy z Ukrainy Zakarpackiej.

 

Natomiast aktualne reportaże ze współczesnych wydarzeń na Ukrainie można było znaleźć m.in. w kolejnych numerach „Polityki”.

 

Jako autor książki „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian” w grudniu 2013 r. Ziemowit Szczerek był nominowany do Paszportów Polityki w dziedzinie literatury i został laureatem tej nagrody „za przewrotną i wspaniale napisaną książkę, która pokazuje, że żadna podróż, a zwłaszcza podróż na Wschód, nie jest niewinna”.

 

Dla ułatwienia lektury książki „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian”, warto przyswoić sobie kilka określeń, często używanych przez Szczerka:

·         „marszrutka” – powszechne na Ukrainie określenie „busika”, który wozi pasażerów pomiędzy miastami, lub występuje jako uzupełnienie komunikacji miejskiej, np. we Lwowie;

·         „hardkor” – w slangu odnosi się do rzeczy, która jest trudna do wykonania czy wręcz nie do pomyślenia;

·         „gonzo” – subiektywny styl reportażu lub filmu dokumentalnego, w którym dziennikarz, reporter lub twórca, zamiast pozostawać biernym obserwatorem, angażuje się osobiście w swój materiał;

·         „balsam Wigor” – sprzedawany powszechnie w aptekach na Ukrainie środek na potencję; przez polskich „plecakowców”  pity jako rodzaj drinka po rozrobieniu z kwasem chlebowym, sprzedawanym przez „babuszki” najczęściej wprost ze skorodowanej cysterny.

 

 

RECENZJA: „Siódemka”

 

„Siódemka” to tytuł najnowszej książki Ziemowita Szczerka, dziennikarza zajmującego się Europą Wschodnią, ale nie tylko… Jej bohaterem nie tyle jest Paweł, dziennikarz portalu Swiatpol.pl, co właśnie droga krajowa nr 7. Rozpoczęta w Krakowie podróż odbywa się 1 listopada, co oprócz obawy kierowcy przed policyjną akcją „Znicz”, sprzyja pojawianiu się po drodze rozmaitych nierealnych postaci. Żeby było ciekawiej, jadący oplem vectra Paweł, zamiast wody mineralnej przypadkowo wypija drinka z wódką, a potem jest już tylko ciekawiej, gdy zabrany po drodze autostopowicz częstuje go wiedźmińskimi eliksirami. Wyostrzone w ten sposób zmysły wychwytują liczne polskie dziwactwa, w tym przekonania, które zdumiewają cudzoziemców.

 

W całej książce znajdziemy liczne odwołania, a to do amerykańskich powieści drogi, a to do Sapkowskiego… Pojawiające się kolejne „figury” to reprezentanci różnych typów osobowości, narysowanych ostro i bezlitośnie, przypominające postaci wykpiwane przez hrabiego Fredrę. Tak jak w swoich felietonach, także i tutaj Szczerek piętnuje polską bylejakość, całkowity brak szacunku dla przestrzeni i wszechobecną „szyldozę”.

 

Polska widziana przez Szczerka z trasy numer Siedem jest przesycona kiczem i banalnością, w miasteczkach zabetonowano i „zaszyldowano” całą ich dawną urodę, na każdym kroku brak ładu przestrzennego aż boli. Spotykani po drodze ludzie to odbici w krzywym zwierciadle nasi znajomi i sąsiedzi, którzy potrafią jedynie powielać jakieś telewizyjne frazesy na temat Polski.

 

Mimo tego bohater w miarę upływu podróży zaczyna widzieć w tym kwintesencję polskości. Uznaje, że właśnie to jest prawdziwy kraj, który powinien pojawiać się na znaczkach pocztowych, a nie Wilanów czy Łazienki. Istota Polski znajduje się właśnie gdzieś tam na Siódemce „w tej czarnej dziurze”.

 

Ziemowit Szczerek, oprócz wizji polskości, kreśli obraz kraju w obliczu wojny, ponieważ w pewnym momencie kraj atakuje Rosja. Obserwujemy reakcje Polaków na wiadomość o wkroczeniu wojsk rosyjskich oraz oglądamy apokaliptyczny obraz zbombardowanego Radomia. Finał to wyjątkowa lekcja patriotyzmu, uświadomienie także samemu sobie, jak bliska jest nam ta dziwaczna polska rzeczywistość i jak bardzo boli sama myśl o tym, że moglibyśmy ją utracić.

 

Niezależnie od tego, jakie reakcje wywołuje treść książki, podziw musi budzić jej język, tak różny od tego, jakim posługuje się Ziemowit Szczerek – dziennikarz i publicysta. Zapewne była to jedna z przyczyn, dla których „Siódemka” została nominowana do finału Angelus 2015.

 

Maria Suchy

 _____________________________________________________________________________

GALERIA

Redakcja witryny:
E-mail:

Copyright 2009 WiMBP Rzeszów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Ideo Realizacja:
CMS Edito Powered by: