Stronę odwiedzono:
27102523 razy
|
Spotkanie DKK w Filii nr 10
– Jarosław Mikołajewski „Wielki przypływ”
7 listopada 2019 r. słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku – Uniwersytetu Rzeszowskiego, członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki działającego w Filii nr 10 WiMBP w Rzeszowie omówili książkę Jarosława Mikołajewskiego pt. „Wielki przypływ”. W spotkaniu uczestniczył pan Henryk Piasecki, koordynator sekcji artystyczno-kulturalnej, członek Zarządu UTW-UR. W przyjaznej atmosferze dyskutowano o trudnym problemie, jaki dotyka obecnie Europę - nielegalnej migracji uchodźców z krajów afrykańskich mających nadzieję na lepsze życie.
Na koniec spotkania zgromadzone w bibliotece osoby obejrzały przygotowaną przez panią Marię Suchy obszerną prezentację poświęconą naszej rodzimej pisarce Oldze Tokarczuk, tegorocznej laureatce Literackiej Nagrody Nobla.
Jolanta Jędryka
-------------------------------------------------------------------------
Jarosław Mikołajewski „Wielki przypływ”
Pierwsza lektura po wakacjach to „Wielki przypływ” Jarosława Mikołajewskiego. Mimo, że akcja rozgrywa się na Morzu Śródziemnym, ten zbiór reportaży nie ma nic wspólnego z urlopową beztroską. Jarosław Mikołajewski, od wczesnej młodości zauroczony Włochami, ich kulturą i językiem, w latach 2006-2012 był dyrektorem Instytutu Polskiego w Rzymie. Jako dziennikarz po raz pierwszy o dramacie Lampedusy pisał reportaże w 2011, jednak ani one, ani późniejsze dramatyczne zatonięcia uchodźców, kiedy 3 października 2013 utonęło 366 osób, nie wywarły najmniejszego wrażenia na opinii publicznej.
Tym razem Mikołajewski pokazuje dramat Lampedusy poprzez postaci najważniejszych osób na wyspie, cichych bohaterów wielkiego przypływu migrantów: profesora Fragapane, doktora Bartolo, Danieli Freggi ze szpitala żółwi, Antonino Taranto z Archiwum Historycznego, Giacomo Sferlazzo z Portu M. Trudno streszczać te wszystkie poruszające historie, trudno opowiadać, co się dzieje, gdy do pomostu w porcie dopływają kolejne jednostki ze zwłokami. Zamiast tego cytat z rozmowy z don Mimmo, księdzem z miejscowej parafii: „Trzeciego października nie byłem tutaj proboszczem. … Ale niedługo miało nastąpić przekazanie parafii, więc przyjechałem, żeby się przygotować. Siódmego października byłem na lotnisku, w hangarze, w którym ustawiono trzysta sześćdziesiąt sześć trumien. Powiem ci bez wstydu: nie udało mi się wtedy pomodlić. Nie umiałem wypowiedzieć ani jednego słowa modlitwy. Zdarzyło mi się to po raz drugi w życiu. Pierwszy raz było to w Auschwitz, kiedy stanąłem w drzwiach celi tak ciasnej, że więźniowie nie mogli się w niej poruszać. Nie potrafiłem wprawić w ruch ani umysłu, ani serca. Nie mogłem wzbudzić w sobie żadnej myśli”.
„Wielki przypływ” to nieduża objętościowo książka. Jej lektura nie zajmie zbyt wiele czasu. Ale przeczytajcie ją koniecznie! Może wtedy będziecie inaczej reagować na kolejne doniesienia medialne o napływie migrantów z Afryki, czy o kolejnych zwłokach, wyłowionych z Morza Śródziemnego w pobliżu Lampedusy.
Maria Suchy
GALERIA